Spółdzielnia (Ogarnij Się!), Sentino, Peja - Szczecin, Berlin, Poznań tekst piosenki (lyrics)
Sebastian Enrique Alvarez
[Spółdzielnia Ogarnij Się!, Sentino, Peja - Szczecin, Berlin, Poznań tekst piosenki lyrics]
Mam złote zęby, kurwa mać, rozumiesz mnie?!
Złote mam kurwa zęby fuck that - Yo!
To jest wasz ziom Sentino, kurwa, StoProcent
Kurwa warszawa - Berlin - Poznań - Szczecin
- Szczecin - Let's go!
Jestem z Berlina i wróciłem do kraju
Gdzie co drugi ziom mówi mi
Że nikt nie ma szmalu że dziwny ten naród
Drogie są buciku dla paru
Reszta kurwa na bosaka chodzi
– idźmy do barów
Na kilka browarów utopić problemy
O utopii pomarzyć, z ziomami zawsze piję
Takie mam geny - co jest
Nie wierzysz - pojedź
Tutaj siedzę wśród swoich
Jestem pół-Latynosem
Który się w Niemczech urodził
Robię biznes od lat, na 100% homie
Chujową mam wymowę, ale po co się bronić
Znam tylko 50 słów, a mam 50 dup
A z tych to 49 chce za miesiąc ślub
Sentino Corleone, jak Ojciec Chrzestny
Aus Berlin, represent, biorę hajs za teksty
Sob, Jazzu, Wini, Seji, Peja, Senti
To nowa era
Zobacz teraz StoProject, kurwa jak Rocafella
Ej, Stop, Ej, Stop, Ej, Stop
Spółdzielnia! Peja, Sentino kurwa jego
Pierdolona mać, ej
Yeah Najświeższy mixtape Ogarnij się! PL
Ogarnij się PL volumin cztery
Ze Szczecina do Berlina
Z Poznania do Szczecina
W każdym kiblu tak samo smakuje kokaina
Wezmę rap od Peji, zwrotki od Sentina
To dopiero się zaczyna, ziomuś właśnie tak
Pokaż mi swoje miasto, ja pokażę ci moje
W którym nawet brak dziwek
Bo poszły na pokoje
Opowiedz mi swoją historię
Ja opowiem ci moją
To wszystko się dzieje naprawdę
Gdzie nas dragi zabiorą
Gdzie nas porwie podniosły moment
Wzniosła chwila
Już od początku łatwo przewidzieć finał
Puszczam forsę, liże wódę, wciągam to więc
Muszę rzucić to gówno, ale dalej to robię
Gdybym powiedział o tym
Wszystkim mojej alergolog
Pewnie dawno by mi kazała pisać nekrolog
Dziś jest niedziela, jutro zaczynam detoks
Nowy tydzień
We wtorek już będę się pytał jak mi idzie
Dj Feel-x, dj twister, dj tony Jazzu, dj beat
Tak, właśnie tak, tak! Rychu Peja!
Rychu Pe Solófka, tak! Właśnie tak!
Specjalnie dla chłopaków ze Spółdzielni
P-ń Szczecin, tak! Ajjj!
Kiedy sprawdzasz moje wersy, na tym bicie
Tekst w zeszycie
Te trzy miasta w nich kotwiczę
Takie życie te ulice jestem to brzmi dumnie
Plus to brzmienie brudne
Od lat rapem się trudnie
Nie wyglądam tak paskudnie
Jak mnie media chcą kreować
Nie umiał się zachować
Moim miejscem jest scena
Na niej chcę się zacharować
Do końca przy tym zostać
Chcesz? To spróbuj sprostać
Naszym wymaganiom, potrafisz? Możesz zostać!
Jestem ważna postać, bo uważam się za kogoś
Jestem ten jegomość
Który pizga w leszczy srogo
Zderzysz się z podłogą
Po tym haku leżysz łaku
Na kwadracie u chłopaków
To Spółdzielni salon brachu
Rap bez obciachu, bo tu nie ma co rozkminiać
Szybko tu nawijam
Jeszcze szybciej się zawijam
EuroCity "Berolina", Rychu Pe zna ten klimat
Prawdziwy rap nas trzyma
Wszystkich razem jak rodzina!
Tak, właśnie tak, tak
Poznań Szczecin, kurwa tak, Spółdzielnia
Szczecin ziom
To jest Szczecin, Szczecin, Poznań, Berlin
Od dziś Peja, Senti też są w Spółdzielni
Ze wszystkich dzielnic u nas w piwnicy
Nagrywki, mixtape'y, wideoklipy
Każdy z nas krzyczy, każdy z nas wrzeszczy
W tej rap-spółdzielni nie znajdziesz leszczy
Wini, Seba, Sob, Sage, Peja i Senti
Jadę na pętli, wprowadzam mętlik
Chuj kładę na tych, którzy wymiękli
Nie patrzę w tył, stawiam krok następny
W mieście mym, razem z nim stanę się wielki
Wsłuchaj się w słowa tej piosenki
Szczecin, Poznań
Berlin gryf w godle jest tylko w jednym
Jemu jestem wierny, to jest pewnik
Więc nie pierdol mi tu bredni
Szczecin, Poznań, Berlin
Mixtape 4, Ogarnij się kurwa
Ze Szczecina do Berlina przemycamy endo
A z Berlina do Szczecina wywozimy euro
Ze Szczecina do Berlina leci
Taczka sto procent
I przywozi nazad hojnych co byli tam na nockę
Znasz transakcje niewiążące
Cieszące i owocne
Masz relacje w studiu akcje się ogarniające
Chcesz sensacje dziś znów też kradnę beat
Każdy wart milion papryk, każdy hit
Bezczelności szczyt
A żaden z nich - producentów
Nie rości pretensji za to kilku pacjentów
Przyczajonych gdzieś na necie
Ej, chujozy, zróbcie z tym co chcecie
Dziś Poznań, Berlin wpadł
Ze spółdzielnią ukradł kolejny track
SLU, układ skład, wielu trafi szlag
Dla nas to przetarty szlak
Sukcesu smak, ziomuś właśnie tak
To wszystko takie kurwa proste proste kurwa
A oni siedzą i się zastanawiają
Jak to zrobić skurwysyny, my jesteśmy tu
A wy jesteście tam
Babka z Berlina, ojciec też
To niby sto pięćdziesiąt kilometrów jest
Ale ja na tejgerów potrzebuje tylko godzinę
Na A11 jestem najszybszym skurwysynem
Szczecin - Berlin, Berlin - Szczecin
Niejeden wariat tam na keta wleci
Ja też lecę zresztą, niedaleko z odpaloną
Biznes gęsto już od lat, yumać radę sobie dam
Nie masz blach, leć na Berlin
Mało który wracał stamtąd biedny
Jak po płyty to też tam
Tylko weź na drogę gram
Albo od razu weź pięć
Jeśli tylko masz na to chęć
Dziwki tu, dziwki tam
Gdzie jest kurwa lepszy gram
Gdzie jest kurwa lepszy i tu, i tu, i tu
I tam