Bary, Yung Adisz, KOSIOR - PUŁAPKA tekst piosenki (lyrics)
Yung Adisz
[Bary, Yung Adisz, KOSIOR - PUŁAPKA tekst piosenki lyrics]
Leci czas, dzisiaj całą noc pracuję
Zdobędziemy to co nasze, obiecuję
Ja nie student, lecz nocami dźwięk studiuję
Wstaje słońce, ty po nocy zajebany
Lecę dalej bo kalendarz zaklepany
W samochodzie leci dramat, lecą xany
Obudziłem się trochę pomieszany
Na mnie TN, czarne spodnie i Lacoste
Tutaj każdy jest ubrany jak na wojnę
Szybki marsz, takie życie, ja nie zwolnię
Jeśli nie masz psychy, głowa ci pierdolnie
Każda suka wie, że Adisz jest najlepszy
Ze mną dzika, bo wyróżniam się od reszty
Sloppy toppy, daje głowy i się pieprzy
Ona widzi, że w to gówno ja najlepszy
Off the shit's, dzisiaj trochę przesadziłem
Ja do domu, bo się w studiu obudziłem
To co miałem zrobić to zrobiłem
Kładę haczyk, zero czasu nie straciłem
Przyszedł tekst, ale dziś nie odpisuję
Leci czas, dzisiaj całą noc pracuję
Zdobędziemy to co nasze, obiecuję
Ja nie student, lecz nocami dźwięk studiuję
Wstaje słońce, ty po nocy zajebany
Lecę dalej bo kalendarz zaklepany
W samochodzie leci dramat, lecą xany
Obudziłem się trochę pomieszany
Od początku powiedziałem
Że robimy to na serio
Właśnie zjedliśmy sztukę
Już jedziemy po kolejną
Nie bądź niczego pewien
Sytuację masz tu chwiejną
Lekki wiatr może zmienić życie
Twoje w chwilę jedną
Parę kart mi zostało w talii
By uderzyć w sedno ja bez nart
Chociaż ze śniegiem to tu świruję często
Ile wart jesteś, pokaż czynem
A nie kłapiesz gębą to nie fart, suko
Dobrze wiesz i ja też wiem to
To jest trap, suko
W pułapkę wpadłem niejedną
Ciągły grind grubo
Każdy chce uderzyć w sedno
Będę tak długo, aż nie stanę się legendą
Będę tak długo, aż nie stanę się legendą
Moje życie, moje wybory, a tamci bez słowa
To gówno
Którym rzucasz to nie prawdziwy towar
To nie carbon i ferrari
Tylko rdza jest i skoda
Możesz stawiać se pułapki
A nie możesz pokonać nas
Przyszedł tekst, ale dziś nie odpisuję
Leci czas, dzisiaj całą noc pracuję
Zdobędziemy to co nasze, obiecuję
Ja nie student, lecz nocami dźwięk studiuję
Wstaje słońce, ty po nocy zajebany
Lecę dalej bo kalendarz zaklepany
W samochodzie leci dramat, lecą xany
Obudziłem się trochę pomieszany
Wszystko co mówię to fakt i
Mówię to bez czapki
Wjebałem się na trap, ja wpadłem do pułapki
Bo tutaj ludzie mają sprzęt i to nie zabawki
Kiedyś money spod klatki, teraz siano z pasji
Nie wyjebało ego mi
Wiem gdzie jest moje miejsce
Się nie wpierdalam przed szereg
Bo go tu nie ma przecież
Jakbym nie miał z kim się dzielić
To po chuj mi sześć zer?
Ludzie żeby nas zobaczyć czekają w kolejce
Przyszedł tekst, ale dziś nie odpisuję
Leci czas, dzisiaj całą noc pracuję
Zdobędziemy to co nasze, obiecuję
Ja nie student, lecz nocami dźwięk studiuję
Wstaje słońce, ty po nocy zajebany
Lecę dalej bo kalendarz zaklepany
W samochodzie leci dramat, lecą xany
Obudziłem się trochę pomieszany
Każdy chce kawałek nieswojego ciasta
I miej oko na tych miłych bo to maska
Nie obchodzi mnie czy kumpel czy to laska
Jeśli nie są od początku to pułapka