ZBC - Batalia tekst piosenki (lyrics)
[ZBC - Batalia tekst piosenki lyrics]
Achtung Achtung alles klar
Wie wiels du? Wrrrrr
Jakby mógł to twój stary kupowałby Whiskas
Daj mi co masz, wszystko mogę wychlać
Po przesłuchaniu tej płyty
W powietrze się wysadź
MC Wkurwiony Niedźwiedź urządza
Tobie liryczny Dżihad klip bez teledysku
Amerykański po polsku
To jest z dwutysięcznego
Trzydziestego oldschool
Zakładam tobie podsłuch
Radosny jak naloty dywanowe na Cyganów
ZBC, pogromcy wojennego stanu
To jest jak niedziela w
Którą idziesz do pracy
Twój stary dostał ciebie na tacy
Jestem władca rymów i bitu
Twoi koledzy nie mogą wyjść z zachwytu
Być mną to dla wszystkich szczyt szczytów
Twoja stara zostało porwana
Przez chilijskich górników
Rapowanie w trybie trzyzmianowym
ZBC, ponad prawem stanowym
Słysz, jak na twoich oczach
Historia się tworzy
Przeżyłem wybuch bomby, wybuch atomowy
Wszystkie drogi prowadzą do piekła
Jestem dla ciebie drogowskazem
Ja ci pokażę, jak przetrwać wskażę
Słuchaj teraz prawdy na
Świtało dzienne wydanej
Po sraniu nie podcieraj nigdy zadu
Jedź na wieś, wpierdalaj owoce z sadu
Kup sobie broń, najlepiej gazową
Chodź do domu z podniesioną głową
Te cztery proste rzeczy
Pomogą tobie przetrwać więc, kurwa
Końca świata w dwutysięcznym dwunastym
Bać się przestań
Bój się Kapoka, Kumpli i Kolegów
Czerwona lampka wina
Kieliszek czerwonego trunku ze
Stojącego komina
Czemu się smucisz? Możesz mnie nie lubić
Możesz mnie też złapać w kieszeni
Jestem prawdziwym raperem z Ugandy
Jestem czarnym zębem mam sweet gębę
A ty możesz lizać lizaka spod szafy
Nosić na klacie agrafki
Zdjąć mojej dupy majtki
Pozdro, pozdro, idziesz na samo dno
Twój Hip-Hop to jest disco
DTE zarapuje wszystko iskierka, ognisko
Chuj w palenisko czemu masz tak czoło nisko?
Twoja stara ma na dupie lodowisko
Jestem wielki nicpoń ogarniam wszystko
Bo mam czas na chodzenie w kratkę po bitach
Jestem gorszy niż z Europy kosmita
Zapiekanki, ruble czeskie, franki
Wychodzę, wyruchałem wszystkie koleżanki
A ja jestem synem Bin Ladena
Twoja stara w naszych kręgach
Popularna jak macarena nice be mną
Chujowo jest być tobą
You are ugly ryj, zjebany kręgosłup moralny
Chyba żeś się gościu zjebał z palmy
W otchłań się przedostań
Z dupy mordę wydostań
Moja kara dla ciebie to słowami chłosta
Nasza twórczość radosna
Przy nas mała jest sosna
Wielka pustynia, mi to nie mija
Kutasem sprawdzę jaka długa jest twa szyja
Konchita Martinez, fajans i kuchenka
Mój chuj, twoja ręka a co z ręki to do buzi
Mi nie jeden narkotyk służy
A ja służę pomocą jak służba zdrowia
Zapewnię ci fatalny stan zdrowia
Moralne szkody, skrzywiona psychika
Nawijam jak mieszkaniec psychiatryka
Taka ma taktyka mi to styka
Chuj, czerwona papryka pstrykam, znikasz
Klaszczę jajami o paszczę
Skaczę na bungee bez liny
Bo jestem Bartas skurwysyny
Twoja stara kupiła cię w Tesco
Jesteś z marketu dziecko
Twoja stara jest z Reala
Hipe-super market z was para
Kończę ta zwrotkę, bo mi odpierdala
Czysty z wora raport, raport pelikana
Notka zgiętego banana rapuję od rana do rana
Poruszam stylem głuchoniemych, rap na migi
My trzej szybcy jak MIG-i
Tupolew, fotelik bezpieczeństwa
My zamiast mikołaja wpadniemy do
Ciebie na święta szacunek bezwzględny
Jak znasz wszystkie kolędy
A teraz już chuj do gęby
Dzisiaj w Betlejem, Czołg, Morela z Taczerem
Chuj!