Waco, Zipera - Co ci zrobię jak cię złapię? lyrics
[Waco, Zipera - Co ci zrobię jak cię złapię? lyrics]
Sam tego nie wiem
Nie wiem, co się stanie, gdy
Ty i ja znowu sami, splątani ramionami
Jesteś tu, jesteś tu
Ty nie pytaj, co się stanie, kiedy złapię cię
Sam tego nie wiem
Nie wiem, co się stanie, gdy
Ty i ja znowu sami, splątani ramionami
Jesteś tu, jesteś tu
Teraz słodka zwrotka
Stokrotka dla mojego kotka
Bo ochotka dziewczyno na ciebie
Nigdy nie gaśnie na serio czuję to wyraźnie
Niekończący się romans na poważnie
Ty i ja atrakcja przyjemność zdarzeń
We śnie jesteś królową moich marzeń
Cenna każda chwila
Mam debila na twoim punkcie
Gdy widzę znów cię objąłbym cię
Ubezpieczył twoją dupcię tu i ówdzie
Piękne kształty wszędzie, czekam
Aż ten dzień nadejdzie
Gdy zabiorę cię do krainy miłości
Czy ty masz pojęcie? Chyba tak
Nie jesteś w błędzie
Bo stan moich uczuć staje się wyższy
Przy tobie wzrasta ogień, staję się mniejszy
Ciężki charakter przy tobie może odpocząć
Twój zapach doprowadza mnie do frustracji
Wariacji, zabawy jak w wannie
Stworzony jestem dla ciebie, a ty dla mnie
Kto jest dla mnie ważny niech każdy zgadnie
Ty nie pytaj, co się stanie, kiedy złapię cię
Sam tego nie wiem
Nie wiem, co się stanie, gdy
Ty i ja znowu sami, splątani ramionami
Jesteś tu, jesteś tu
Wiesz co ci zrobię jak cię złapię
Przy rapie na kanapie czar par
Podrapiesz mnie czule, ja cię przytulę
To jak dar, za który dziękuję co dzień rano
Bo czuję się tak
Jakby cię z nieba mi zesłano
Splątani ramionami – ty i ja trwamy sami
Związani spojrzeniami w błogostanie
Jak okład na ranie dający kojące doznanie
Poważnie, nie miej mi za złe
Że się czasem z tobą drażnię
Czasem się zbłaźnię
Lecz to wszystko dla ciebie
Mówię ci to, bo może tego nie wiesz
Przecież mi na tobie zależy śmiejesz się
Jak cię złapię zrobię tak, że mi uwierzysz
Nie wiesz, że mam coś dla ciebie
To jest niespodzianka to cię zdziwi
Drzwi i z wewnętrznej strony klamka
I my w ponętnym uścisku
W cieniu świecy błysku
Miłosne gry zakrapiane winem
Mam dziewczynę, palę joy'a
Jestem twój, jesteś moja, więc się nie bój
Ty nie pytaj, co się stanie, kiedy złapię cię
Sam tego nie wiem
Nie wiem, co się stanie, gdy
Ty i ja znowu sami, splątani ramionami
Jesteś tu, jesteś tu
Serwus diabełku, czuję do ciebie słabość
Nie chodzi tylko o nagość
Choć prezentujesz najwyższą jakość
Lubię twą śmiałość, a swoją drogą
Swoją dłonią smyrając twoją figurę sportową
Zdarza się być w transie, w trakcie
Na relaksie kuszące spojrzenie uwodzi mnie
Mimika twarzy mówiąca wiele
Czuję twój oddech na ciele
Ty wiesz, co lubię, co lubisz wiem i ja
To spontaniczna historia
Rzecz normalną jest euforia
W takim przypadku po gładkim
Ciałku szorstkim jęzorem
Tylko pachnąca czystość Dore
Skończyła się kaseta nie w porę
Chwilunia, przerzucę ją na drugą stronę
I znów razem blisko siebie sami
To wszystko, reszta zostanie między nami
Do zobaczyska
Ty nie pytaj, co się stanie, kiedy złapię cię
Sam tego nie wiem
Nie wiem, co się stanie, gdy
Ty i ja znowu sami, splątani ramionami
Jesteś tu, jesteś tu
Ty nie pytaj, co się stanie, kiedy złapię cię
Sam tego nie wiem
Nie wiem, co się stanie, gdy
Ty i ja znowu sami, splątani ramionami
Jesteś tu, jesteś tu
Ty nie pytaj, co się stanie, kiedy złapię cię
Sam tego nie wiem
Nie wiem, co się stanie, gdy
Ty i ja znowu sami, splątani ramionami
Jesteś tu, jesteś tu