19SWC, HST - Się nie wychylaj tekst piosenki (lyrics)

[19SWC, HST - Się nie wychylaj tekst piosenki lyrics]

Tak to jest już
Problem leży w kwestii intelektu
Gdy rapujesz jakbyś miał ze
Swym psychiatrą na pieńku
To dramat, Twój blamaż unosi się w powietrzu
Bo nadal wyglądasz na fana badania per rectum
Potrzebny jak ministrant księdzu
To wiesz już na prywatnej spowiedzi
Na zakrystii po ciemku
Tylko zobacz, progi są tu za wysokie leszczu
To jakbyś wpadł pod rynnę
Wprost z przelotnego deszczu
Hola! Za tych co nie mogą wznoszę toast
W imię tezy cieszę się jak hejterzy na forach
Wciąż mierzę za wysoko biegnąc
Po złych torach
To nasz czas, jeden dziewięć na mikrofonach

Jeden dziewięć SWC, liryczny head hunter
Fandango cartel wprowadza w życie tu plan ten
Wszystkich skurwieli wypierdalam na parter
A rap ten śląskie rozgłośnie
Nie ściągają z anten to w tym mieście już
Powoli staje się standardem
A metody chuja warte upadają przed startem
Co masz zrobić z tym fantem
W starciu z FDG gigantem
A Twój ruch falstartem
Odbił się o moją bandę tu w metropolii
Gdzie rap nasz tylko w teorii
Gdzie każdy wers boli i pogrąża Cię powoli
W głównej roli jeden dziewięć
Nie podlega kontroli
To w centrum miasta, węgla, chleba i soli

Nie wychylam się, piłem 2 tydnie i mam lęki
Bez gorzoły kutas miękki i baranek jest lepki
System bracie znowu zaczyna Cię wkurwiać
Nienawiści to moja liturgia
Piję mleko, nie wychylam się
Dzisiaj tak daleko
Nie wybijam się bo ostatnio
Ciągnie mnie do złego takie życie ziomek
Jak nie umiesz pić to nie pij
Kiedy można wychylać Hanysy wiedzą najlepiej
Hola hola chopcy piją piwko na mariackiej
Trzeźwy nie wychyla
W domu leży z dupą plackiem
Dziś na sucho jadę, jak śpiewała nam Maryla
Wsiądę do pociągu dziś pierdolę
- nie wychylam jeden glass Hast przeważy
Szalę naplompali bala, a inni walili halbę
Kładę na to chuj, jak writerzy kładą farbę
Gonie myśli czarne, jak Ci pada omni kabel

Możesz liczyć na fart
Jednak na nim się nie oprzesz
Co krok w przód
Z trzema następnymi się cofniesz
Możesz liczyć na nauki, ale na nic Ci one
Pomyśl ziomek
Z Twoim początkiem nadchodzi Twój koniec
Możesz skakać
Jednak tylko lekko bo tu wsiękniesz
Pękniesz, jak Twoje kolana
Od ciągłych klęknięć
Jęczysz jak suka, lepiej zapisz to w protokół
Spójrz wokół
Na Twoje bluzgi opada mój spokój
Wiesz, przechodzi dreszcz
Bo nie jesteś tu ten nice
Pada wiara u pań, od których dumny ten kraj
To nie bierze się znikąd
Tu źródło u serca bije
Możesz mówić co chcesz, widać
Twoje już gnije, ej

Dam Ci ten hajs, Ty kurwo tańcz jak Ci zagram
Element skurwienia pokaże pierwszy paragraf
Więcej niż dwulicowość
Wcielone razem z chlebem
Szacunek? Dam Ci go tyle
Ile dostałem od Ciebie
Już mnie to jebie jakie masz problemy
Zawsze byłem obok z Tobą, kurwa obaj to wiemy
Sam ścieram swój pot z czoła
Braci mam to podołam
Nie biegam wzrokiem dookoła
Patrzę gdzie idziemy
Dam Ci ten hajs, Ty kurwo tańcz jak nawinę
Lubię szybko się żegnać
Już chyba z tego słynę
Nawet gdybyś miał plan, ja nie zostanę sam
Ej man, TuNaDole ja mam swoją rodzinę
Dam Ci ten hajs
Jeśli tak bardzo go chcesz proste
Przecież to tylko pieniądze gostek
Niektóre rzeczy oddziaływują mocniej
Są inne wyjścia, bo są różne opcje

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować