3oda kru - Jotoskleja tekst piosenki (lyrics)
[3oda kru - Jotoskleja tekst piosenki lyrics]
Kto tu tak napierdala? Aaa to ten ziom
Bo to Jot, nie zamyka mu się tutaj pomyjok
Gra muzyka, niezawodny beatboxowy box
Zapowiada się dla niego bardzo dobry rok
Toż to szok dla parchów i fok
Trzęsie się cały blok, wypadają szyby z okien
Widać gołym okiem, nie
Przejdziesz obojętnie bokiem, bokiem
Chłopaki nadają tu na najwyższym poziomie
W pionie i poziomie poruszą całą ziemię
Po! po! poziomie
Gdy on wrogo nastawiony, parchy to my
Nie bądź zdziwiony
Każdy z nas zwarty i gotowy
Choć porobiony kapa uderza tu do głowy
Jedno wiem nie ma tu duchów
To nie sen tylko 3oda
Kru-u, grubson, Metrowy, Jot
Bu-u no i ten dj Bambu-us
To Jociwo sorciwo to jest jego paliwo
O dziwo jeszcze lepiej gra mu się na żywo
Się ludzie dziwią skąd on
Takie dźwięki wydobywa
Pierwszy do majka wyrywa i tu nie ma wybacz
Bywa że przejmuje go inicjatywa
Na bibach tańcuje, pływa jak w wodzie ryba
Podrywacz, wypatruje
Wyrywa potem się nagle zmywa
Jeden, drugi pyta czy żeś Jota widział
A on śmiga sobie jak gdyby nigdy nic, nic
Bazy zdobywa, trzodowy zawodnik, nik
Nikt nie skręci lola lepiej niż on
Bo to Jot brat Jotoskleja Bartosz gibon
Jak u Wilhelma Tella kusza beatboxera
Karlusa co kocha bluesa jak hip hop wspiera
To era dobrodzieja zwanego Jotoskleja
Słabeusza pożera
Chop trzy dni pod rząd nie jadł
Przytułzak gdy otwiera, dusza reportera
Na antenie OboryFM wciela się w dżokera
Niech słucha podwórko, kwatera albo cela
Bogacz z landrovera, kloszard z kontenera
Gęba dobosza Bartosza nie Bartłomieja
Woli grać w kosza zamiast bywać na turniejach
Spliffom się nie opiera, wręcz wydziera blety
Kurwa tu mam tak popisane
Że ja pierdolę jeszcze raz
Woli grać w kosza zamiast bywać na turniejach
Spliffom się nie opiera, wręcz wydziera blety
Zdziera parkiety jak przystało na
W pyte balety
Jak my olewa karnety na lipne bankiety
Podobno wszystkim dziołchom ciula
Ekstra minety
Dzikus z Rety co hoduje hery na dredy
Bez to 3oda woła mu Justyna do cedy