Antologia Polskiego Rapu, PeeRZet - PeeRZet - Zwyczajnie niezwyczajni tekst piosenki (lyrics)
[Antologia Polskiego Rapu, PeeRZet - PeeRZet - Zwyczajnie niezwyczajni tekst piosenki lyrics]
Złomem i zawsze mówi "Bóg zapłać", jak
Mu rzucę żetonem ulica jest jego domem, gdy
Tam śpi pod kartonem to niezwykłe
Że chce przeżyć następny moment
Czy ja bym tak umiał? Kurwa
Sam nie wiem pewnie zawiązałbym
Sobie pętlę na
Drzewie ten typ jest dla mnie niezwykły
Choć gardzą nim zwykli jak on
Którym szybciej mijają dni
Zwyczajni niezwyczajni albo na odwrót w
Sumie zwykłość też jest niezwykła
Musisz zrozumieć
Kiedy PeeRZet wychodził z cienia
Podziemnie dystrybuowanym "Hipocentrum"
Był do walki w branży
Przygotowany lepiej niż większość
Raperów z płytami na półkach w Empiku
Z mocnym dubletem rymów na końcu
Wersu, niedebiutancką pewnością
Siebie, niskim, wyrazistym głosem musiał
Się podobać dostarczył wielu
Bezczelnych linijek dotyczących
Kondycji sceny, relacji damsko-męskich
I imprez
Zaś funk wprost kipiał z beatów na tym tle
Wieńczący krążek kawałek "Zwyczajnie
Niezwyczajni" był
Zupełnie inny dość nieoczekiwanie
Raper ze Stalowej Woli umiał
Zobaczyć samego siebie
W odpowiedniej skali i zafundował
Sobie test na wrażliwość
Oraz człowieczeństwo zdał go bezbłędnie
Na beacie Puzzla
Z którym współpracował wcześniej w
Ramach formacji 2razyPe ponury
Fortepian z twardą
Perkusją i solidnym basem klei
W sposób wywołujący ciarki u każdego
Wychowanego na Mobb Deep słuchacza
A w refrenie ożywa za sprawą dęciaka