Arab - Buch w płuca tekst piosenki (lyrics)
Arab [Gabriel Al-Sulwi] Podkarpacia, Polska
[Arab - Buch w płuca tekst piosenki lyrics]
Nic z siebie nie wyrzucam
Bo wszystko jest zjedzone
Oczy zmęczone, łapska polepione
Pokręcone blanty
Nie ma to jak spod lampy buch w płuca
Yym za was na wstępie
Woda pod ręką, bo coś sucho w gębie
Tu codziennie towarzyszą nam opary
Bo świat jest szary nawet
Przez różowe okulary
A, gdyby tak Bóg nie zesłał nam tej damy
Byłbym stary chyba, kompletnie pojebany
Chcesz dojebać mnie psie za te Boskie dary?
Parówo jeb się, ja nie puszcze pary
Nie rzucę przypału na koleżki bary
Bo brak szacunku u ziomków to
Najwyższy wymiar kary dla mnie
Po co żyć bez tych
Paru szczerych przynajmniej?
A jak wpadłby jakiś cash
To też byłoby fajnie
Wiesz ziom, bierz to i rozpal blanta
Bo to jest miłość, a nie przypadkowa randka
Buch w płuca, to działa w jedną stronę
Nic z siebie nie wyrzucam
Bo wszystko jest zjedzone
Oczy zmęczone, łapska polepione
Pokręcone blanty
Nie ma to jak spod lampy buch w płuca
Buch w płuca