Arab - Matkakonopna tekst piosenki (lyrics)
Arab [Gabriel Al-Sulwi] Podkarpacia, Polska
[Arab - Matkakonopna tekst piosenki lyrics]
Po nim zamiast skupić na muzyce się
Kminię banknot
Tak bardzo chcę nasz świat zmienić
Ale nie mam gotówki, może zapłacę kartą
Może wyjadę zarobię
Potem wrócę i odrodzę się jak feniks
Powiem siemanko wyjdę ze świata cieni
Znów spojrzę na Twój balkon jak wtedy
Piękna lalko byłem pełen idei
Byłem pelen nadziei
A dziś sam ubieram na czarno się jak ty
Ale wrócę jeszcze kiedyś pastelowy jak wtedy
(powiem słonku siemanko
Powiem słonku siemanko, czesc)
(powiem słonku siemanko
Powiem słonku siemanko
Powiem słonku siemanko
Powiem słonku siemanko, czesc)
Pokusa wbija we mnie szpony
Miałem wrócić na swe tory
A tu stoję poraniony sam stoję tak bez zbroi
Tak szczery, jakby goły
Czasem zabija mnie ten stan
Dla nich jestem zawodnikiem
Widzą we mnie autorytet
Ja świadomość tego mam
Widzą we mnie tysiąc liter
Znowu wymieszanych z bitem
Lecz nie widzą moich plam
Widzą we mnie celebrytę ja w sobie hipokrytę
Co ma ciągle ten sam plan
Hajs mi przelatuje sitem
Czas mi przelatuje sitem
Ale ciągle stoję, gram
Więc co mam im powiedzieć
Że w teorii jestem dobry bez zmian?
I wiem jak uratować Ciebie
Ale w sumie nic nie wiem ja tu tylko gram
(powiem słonku siemanko
Powiem słonku siemanko
Powiem słonku siemanko
Powiem słonku siemanko, czesc)