Arab, Qry - Ogarnę tekst piosenki (lyrics)
Arab [Gabriel Al-Sulwi] Podkarpacia, Polska
Qry [Patryk Lubaś] Jasło, Polska 🇵🇱
[Arab, Qry - Ogarnę tekst piosenki lyrics]
Tylko do rapu się garnę wciąż
Odzyskuję gardę
Choć mój los wije się jak wąż
Czy ja kiedyś się ogarnę?
Tylko do rapu się garnę wciąż
Odzyskuję gardę
Jak mój ziom Grzegorz Big Big Tone
Rzucam rymem jakby był klapkiem
Coraz dokładniej trafiam w sedno
Coraz dosadniej
Idę przed chałupę, odebrać swój barter
Za żarcie dziś nie płacę
A hajs i tak mi znika gdzieś
Najwyższy szacun ma u mnie mój padre
Od zawsze dla rodziny wszystko
Bardzo kocha matkę
Nigdy nie klnie, a ja czasem zaklnę
Czasem rzeczywistość zaklnę wiarą
Choć to w sumie jest normalne
Jak normalne jest to, że lubię co ładne
Ale nie będę cię ruchał, ani loda, ani gałkę
Poznałem Ankę i Kaśkę i Sandrę
Klaudię i Magdę
I wiesz? To wcale nie jest fajne
"Nie chcę nic bez miłości"
- powtarzam jak mantrę
I znów powtarzam, że upadłem, fatalne
Nie fajnie jak po alko robisz grandę
Ja po alko miewam lovki
Dlatego ty dziś pij za mnie
Spójrz na siebie czasem tym przeciwnym kadrem
A ujrzysz prawdę, tylko
Musisz chcieć naprawdę, wiesz
Mam lajtowo dwójkę jak jakiś Radler
Za koncert, ale i tak fajnie jest
Bo mam zajawkę
Choć na tle innych wychodzę marnie
Nie łażę z pustym garnkiem
Jeszcze co moje zgarnę
Czy ja kiedyś się ogarnę?
Na bank nie zobaczysz mnie z jarankiem już
I choć dziś go nie chcę
Jakby był nie dla mnie
To pomógł mi tu bardzo
Gdy ze sobą byłem na dnie
I to też zabawne jest
Bo w liceum weed uleczył
Mnie z nerwicy natręctw mówię prawdę ci
Potem pośrednio przez to w paranoję wpadłem
Po narkotykowe schizy, ziomuś
To było straszne
Stałem się sławny, a utkwiłem w tej szajbie
Czułem, jakby wszyscy knuli
A oni czekali na mnie dziękuję Panie Boże
Że poszedłem na ten parter
Jiu-Jit'su save my live
Choć coś dzisiaj częściej tajskie
Ze sportem coś działam
Od kiedy byłem bajtlem
Jestem instruktorem, co woli worek niż hantle
Nie jestem majtkiem
Jestem kapitanem na tej tratwie
Co łapie w żagle wiatr natchnień
Choć pogoda w kratkę
I czasem jem do syta, a czasem dzióbię chałkę
Ale fanom zawsze jak nie
Zapomnij dodaję Mambę
Nawet gdy dosięgnę, to nie ukradnę
Dawaj moją pengę
Choć to nie jej tutaj pragnę chcę miłości
Szczęścia i słońca na dokładkę i studia
I bitów i ładną okładkę
Czy ja kiedyś się ogarnę?
Tylko do rapu się garnę wciąż
Odzyskuję gardę
Choć mój los wije się jak wąż
Czy ja kiedyś się ogarnę?
Tylko do rapu się garnę wciąż
Odzyskuję gardę
Jak mój ziom, Grzegorz Big Big Tone