Bedoes, FLEXXY 2115, Blacha 2115, Kuqe 2115 - FAŁSZYWI PROROCY tekst piosenki (lyrics)
Bedoes [2115] Borys Przybylski
Kuqe 2115 [Polska] 🇵🇱
[Bedoes, FLEXXY 2115, Blacha 2115, Kuqe 2115 - FAŁSZYWI PROROCY tekst piosenki lyrics]
Ja byłem jak oni
Ja byłem tym typem co wytrącił z
Leków na kaszel kilka łyków kody
Bo tak mi wpoili fałszywi prorocy
Żeby się naćpać czekałem do nocy
A w szkole nad ranem się
Czułem jak zombie, e, pff
Nie chciałem tam chodzić
Byłem elitarny słuchając rapera z podziemia
Co miał wtedy kurwa ze trzy wyświetlenia
A w momencie kiedy wyjebał od razu
Zacząłem go jebać tak jak chorągiewa
A gdybym zobaczył dzisiaj
Znowu tamtego Macieja
To bym go skroił z tematu
Potem powiedział że:
Ten Rolex nie jest z ulicy
Tam jest tylko mrok i zero ambicji
Nie jesteś bossem jeśli masz kosę
Widzę w tych oczach, że jesteś cipą
Typy chcą gadać o zasadach
Potem nagrają im zeznania
Fałszywi prorocy, też kiedyś dałem się nabrać
Ten Rolex nie jest z ulicy
Tam jest tylko mrok i zero ambicji
Nie jesteś bossem jeśli masz kosę
Widzę w tych oczach, że jesteś cipą
Typy chcą gadać o zasadach
Potem nagrają im zeznania
Fałszywi prorocy, też kiedyś dałem się nabrać
Kiedy byłem młodszy w głowie
Tylko ławka i bloki
Piwo i papieros po trzy z ziomkiem
Brakowało forsy
Brakowało alko to się ukradło
I znikał problem
Ale nie chcę tam wracać i nie chcę tak żyć
Czuć się jak szmata i ciągle mieć kaca
Pierdolę ten syf żeby tu być, wylałem pot
Wylałem łzy, wylałem krew
Teraz się czuję jak jebany lew
Świat jest twój
Sam wybierasz - Fiat czy Benz
Twoi przyjaciele są prawdziwi do kości i fake
Sam zobaczysz jak zarobisz
Ten Rolex nie jest z ulicy
Tam jest tylko mrok i zero ambicji
Nie jesteś bossem jeśli masz kosę
Widzę w tych oczach, że jesteś cipą
Typy chcą gadać o zasadach
Potem nagrają im zeznania
Fałszywi prorocy, też kiedyś dałem się nabrać
Ten Rolex nie jest z ulicy
Tam jest tylko mrok i zero ambicji
Nie jesteś bossem jeśli masz kosę
Widzę w tych oczach, że jesteś cipą
Typy chcą gadać o zasadach
Potem nagrają im zeznania
Fałszywi prorocy, też kiedyś dałem się nabrać
Znam cały ten syf
Wychowałem się w nim i rozumiem
Do dziś o co biega
Byłem taki jak ty, bardzo młody i zły
Wtedy zacząłem pić i uciekać
Miałem tyle co nic, żeby chciało się żyć
Dobra za pięć dych bo to mefa
Żeby cofnąć dni
W domu więcej niż kiedykolwiek
Byś się spodziewał
I chuj co pierdoli tobie tam jeden z drugim
Byłem głupi, miałem pojebane długi
Ostrzegali ale wtedy byłem głuchy
Odleciałem tak, że nie dało się wrócić
Nie zobaczysz mnie z kurwą, ani brudną
Osmoloną lufką i nie mówię by się nie
Bawić tylko żeby zmienić podwórko
Ten Rolex nie jest z ulicy
Tam jest tylko mrok i zero ambicji
Nie jesteś bossem jeśli masz kosę
Widzę w tych oczach, że jesteś cipą
Typy chcą gadać o zasadach
Potem nagrają im zeznania
Fałszywi prorocy, też kiedyś dałem się nabrać
Ten Rolex nie jest z ulicy
Tam jest tylko mrok i zero ambicji
Nie jesteś bossem jeśli masz kosę
Widzę w tych oczach, że jesteś cipą
Typy chcą gadać o zasadach
Potem nagrają im zeznania
Fałszywi prorocy, też kiedyś dałem się nabrać