Bedoes, Kubi Producent, Białas, Eldo - Gady tekst piosenki (lyrics)
Bedoes [2115] Borys Przybylski
Kubi Producent [Jakub Salepa] Wadowice, Polska 🇵🇱
Białas [Mateusz Karaś] Teresinie, Polska 🇵🇱
[Bedoes, Kubi Producent, Białas, Eldo - Gady tekst piosenki lyrics]
Skłamałem mówiąc, że nie płaczę
Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby
Nie wierzę w reinkarnację
Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w gady
Za kafle są gotowi zabić
Zbierałem kapsle kiedy byłem mały
Skłamałem mówiąc, że nie płaczę
Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby
Nie wierzę w reinkarnację
Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w gady
Za kafle są gotowi zabić
Zbierałem kapsle kiedy byłem mały
Chcieliśmy się bawić
Nie mieliśmy forsy i nikt nie narzekał
Dziś stoję nocą na stacji
Nie mam prawa jazdy, jak coś to uciekam
Kelnerka pyta, czy smakuje
Ja jej przytakuję po czym się uśmiecham
Miałem koszulkę z Zidane'em
Miałem twardą banię jeszcze jako dzieciak
A oni chcą mnie skrzywdzić
Zapomniałem już jak ufać
Doświadczyłem wiele gówna tak jak Mucha
Mam w plecach noże niczym jeże
I najgorsze w tym jest to, że mówię szczerze
Mam blizny oraz łzy na ciele
Jeśli czujesz to co mówię
- jesteś moim przyjacielem
Mam blizny oraz łzy na ciele
Jeśli czujesz to co mówię
- jesteś moim przyjacielem
Skłamałem mówiąc, że nie płaczę
Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby
Nie wierzę w reinkarnację
Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w gady
Za kafle są gotowi zabić
Zbierałem kapsle kiedy byłem mały
Skłamałem mówiąc, że nie płaczę
Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby
Nie wierzę w reinkarnację
Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w gady
Za kafle są gotowi zabić
Zbierałem kapsle kiedy byłem mały
Łzy zmywały mi uśmiech z twarzy
Serio było najgorzej
Patologia i trudne sprawy
Dziadek ganiał nas z nożem
Całe życie przypały
Choć nigdy nie byłem bandziorem
Jak się psy tu wjebały z drzwiami
To milczałem z klamką przy głowie
Chciałem tylko miłości
One chciały jedynie szmalu już kumasz
Czemu od zawsze chciałem być
Jak raper ze Stanów
Bujałem się z tą dziewczyną
I oszukiwałem się sam
Dzisiaj wiem, że to nie miłość
Mi po prostu było jej żal
Rzadko na mnie patrzyły, nie wierzyły
Że mogę wygrać zaczęły gapić się mordo jak
Zmieniłem Zarę na Vitkac
Zaczęły gapić się odkąd tu
Rozpoznawalna jest ksywka
Wszystko zrobię dla miłości
Lecz niech raz nie będzie toksyczna
Skłamałem mówiąc, że nie płaczę
Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby
Nie wierzę w reinkarnację
Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w gady
Za kafle są gotowi zabić
Zbierałem kapsle kiedy byłem mały
Skłamałem mówiąc, że nie płaczę
Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby
Nie wierzę w reinkarnację
Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w gady
Za kafle są gotowi zabić
Zbierałem kapsle kiedy byłem mały
Miałem trochę talentu, więcej wiary w to
Że się uda szpital, pełen pacjentów, wiesz
Trochę to było jak wierzyć w cuda
Sukces plus presja
Każdy wokoło na coś liczył
A najlepszym kumplem stał się
Powoli pusty dom, pełen ciszy
Pierwsza porażka, ekspresem wraca realizm
Nikogo nie ma, nikt nie dzwoni, stoję tu sam
Na pustej sali jakie to szczęście
Że w ich oczach widziałem czystą miłość
Jakie to zwykłe, kiedy znienacka wszystko z
Hukiem się kończyło zostaje westchnąć
Winny jest podmiot liryczny
Nie umiem znaleźć przyczyn
Zgubiłem atlas Eldograficzny
Jestem dzieckiem szczęścia
Bóg dał mi aż nadto ale zabrał równie dużo
Codziennie tęsknię za matką
Skłamałem mówiąc, że nie płaczę
Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby
Nie wierzę w reinkarnację
Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w gady
Za kafle są gotowi zabić
Zbierałem kapsle kiedy byłem mały
Skłamałem mówiąc, że nie płaczę
Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby
Nie wierzę w reinkarnację
Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w gady
Za kafle są gotowi zabić
Zbierałem kapsle kiedy byłem mały
Jezu Chryste, Kubi!