Bedoes, Lanek, Białas, Taco Hemingway - SAUVAGE tekst piosenki (lyrics)

Lanek Białas

Bedoes [2115] Borys Przybylski

Lanek [Kamil Łanka] Krakow, Polska

Białas [Mateusz Karaś] Teresinie, Polska 🇵🇱

[Bedoes, Lanek, Białas, Taco Hemingway - SAUVAGE tekst piosenki lyrics]

Północ, newonce, ulice warszawy są zimne
Choć lato skończyło się całkiem niedawno
Dziewczyny stale się bawią
Każdy zna plotkę o każdym i wcale nie błachą
Chłopcy się patrzą i mówią
Że nie chodzi wcale o ciało
Ale to kłamstwo, ona ci
Nie wierzy, ale udaje, że wierzy
Bo jak ty się czuje samotna
Gdy nie może zasnąć a potem chce twoje hasło
Kochasz to miasto
Chociaż to nie twoje miasto
Ja mijam ciebie z tą niewiastą
Kiedy przejeżdżam przez czerwone światło
Nie mogę zasnąć jak ty
Nie mogę zasnąć jak ona
Ktoś komuś znowu dał w pysk, ktoś komuś oddał
Twoja dziewczyna w miłości z
Kimś innym dziś tańczy
Ty z resztą też nie jesteś
Święty, lecz jeśli nie spyta


To winny tym bardziej

Nie wiem gdzie to jest
Ale chcę już iść dziś do domu
Nie możesz mi pomóc
Chce iść spać chce być sam, i nie chcę
Nie wiem sam, gdzie to jest
Ale chcę już iść do domu nie możesz mi pomóc
Chce iść spać chce być sam, i nie chcę
Nie wiem sam kim jestem

Znana celebrytka wczoraj w toalecie ścieche
W kiblu waliła z deski
Rano żeby nie mieć wyrszutów sumienia
Pięć koła przelała na pieski
Wciągnęła resztki co jej zostały
I włożyła język do pustej samary
Nie pamięta jaki to był klub
Lecz pamięta, że na pożegnanie
Padło kilka niestosownych słów
Bramka wyprosiła ją za ćpanie
Przy barze stał jej chłopak, obok jej kolega
Z którym się puściła
Pili Moeta w szampańskich nastrojach
Robili sobie foty na insta
Znów dałeś oszukać się, że to anioł
Ale one jedynie tak wyglądają
Jak widzą pieniądze to spadają z nieba i
Lądują miękko bo lecą na siano
Szeptała do mnie "Chodź Białas na chwilę"
Ubrane na biało jak Papamobile
To przez nie nie wierze w boga

Nie wiem gdzie to jest
Ale chcę już iść dziś do domu
Nie możesz mi pomóc
Chce iść spać chce być sam, i nie chcę
Nie wiem sam, gdzie to jest
Ale chcę już iść do domu nie możesz mi pomóc
Chce iść spać chce być sam, i nie chcę
Nie wiem sam kim jestem

Nie wiem sam kim jestem
Nie wiem kim ty jesteś
Kręcę się jak alufelgi po tym dziwnym mieście
One chcą mieć życie jak na Pintereście
Oni życie z pornografii
Znów się ślinią we śnie
Chłopaki ciągle chcą się bawić
Ciągle chcą próbować nowe dragi
Potem chłopaki znów chcą się zabić
Widzą w tym życiu pieniądz i nienawiść
Czujesz, że żyjesz, gdy krwawisz
Kiedy pies cię pyta jak się wabisz
Kiedy grabarz mówi, że se grabisz
Kiedy ona pyta czy ją zdradzisz
Rano sobie robią Yoge, a wieczorem wolą koke
Pochodzę z tej polski co nie
Pije coli tylko polo cockte
To miasto ciebie kolo połknie
Kumpel kumpla koko opchnie
Dziwne kształty stoją w bramie
Dziwne kształty stoją w oknie
To są twe ostatnie chwile na ziemi
Przegrasz batalię ze śmiercią
Lecz nigdy nie żyłeś na remis
Robisz się siwy jak Bernie
Szefuniu sztylet ma w kielni
Oni tu wiją jak hieny
Dwa pocałunki z tym nożem i zdychasz na ziemi
Nie wiem sam kim jestem
Nie wiem kim ty jesteś
Snuję się tu jak karawan
Po tym dziwnym mieście
Dosyć krótkie życie, matki krzyk w kościele
Dosyć krótkie życie, ale było śmieszne

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować