Bedoes - XVII tekst piosenki (lyrics)
Bedoes [2115] Borys Przybylski
[Bedoes - XVII tekst piosenki lyrics]
Mam się tutaj tym chwalić
Spytaj się moich ziomali co mówią
Że robię tu profesjonalizm
Oni chcą się ze mną spalić
Mam milion problemów na bani
Hajsu nam nie starczy na litr
Ale czy młodość nam już zabrali
Trzecią klasę zawalę pewnie, starzy znajomi
Jebać brednie ci co mi mieli wyjebane
We mnie, dzisiaj piszą, że jadę pięknie
Nie podbiją na dzielni bo po co robić brud
Na szybki hajs wszyscy chętni
Ale hejtują trud wyjebane w koks
Pierwsze jaranie to było to coś
Na blok, zbijany top
Byle zostało nam na przyszły sort
Życie mija nam szybko my chcemy zwalniać je
W ręce trzymam ten plik
Ziom podbija daję cash jak wyszło "Bang"
To po tygodniu rzygałem tym trakiem
Dzisiaj w jeden dzień, robimy
To o czym śniłem, w rapie
Tysiąc wyświetleń to dla mnie jest
Prezent w chuj typie
Chcę więcej i czekam aż będę w mainstreamie
Siedemnaście, rzucam siedem zaklęć
Stoję pod siódmym masztem
Wszystko jest nieważne
To dziewięć-osiem, na prawej dłoni kastet
Siedemnaście kul leci w twoją czaszkę
Jadę dalej, wszyscy krzyczeli
Że jestem frajer
W podstawówce głośno szczekałem
Dzisiaj za to mam przejebane
Z błędów przeszłości nie
Rozliczy mnie kalkulator
A za hajsem pościg, nie, to już maraton
Biegnę tu, biegnę chociaż nie mam tchu
I mam w chuj problemów
Biegnę chociaż boli mózg
Nie wiem jak mam się do tego odnieść
Kieszenie mam lekkie
Mimo to mam nisko spodnie
I to niemądre, jeśli zacząłeś ze mną
Bo jeden telefon i masz ziomuś wpierdol
Kiedyś nosiłem w nogawce bejsbol
Dzisiaj mam ziomów co robią piekło
I kocham cię nadal, w sumie to miłości nie ma
Więc wypierdalaj i przynieś mi
Coś do spalenia
Co za żenada, powinienem mieć tu złoty medal
Tymczasem nara, bo samo się nie pozbiera
Siedemnaście, rzucam siedem zaklęć
Stoję pod siódmym masztem
Wszystko jest nieważne
To dziewięć-osiem, na prawej dłoni kastet
Siedemnaście kul leci w twoją czaszkę