Bez Cenzury - Rusz tyłkiem tekst piosenki (lyrics)
[Bez Cenzury - Rusz tyłkiem tekst piosenki lyrics]
Rusz zróbmy to na parkiecie tak jak w łóżku
Jestem tuż, tuż, pokaż odrobinę kunsztu
Potem u mnie domu szybciutko
Wyskoczysz z ciuszków
Ej maniurki, dupeczki, macie to już we krwi
Ruszcie, ruszcie tyłki wszystkie kokietki
Spod etykietki, falującej kiecki
Zgrabne sylwetki o nastawieniu lekkim
Już twoja pupa zatacza kręgi
Czuję po ruchach bardzo subtelnych
Hiszpańska mucha płynie w twych żyłach
Na styl gorętszy ty się wypinasz
Choć, choć na bok odstawmy lęki
Są tutaj wierni, chcą ciebie wielbić
Bądź, bądź tylko dla mnie
Bielić ciebie chcę regularnie
Chcę twej muszelki
Nie powinienem mówić na głos
Może wybuchnąć skandal
Gdy patrzę na dupeczki
Na mnie patrzy moja panna więc amba, fatima
Muszę trzymać się z dystansem
Kocham ją, ale kurwa mać, jestem tylko samcem
Ej rusz to jak potrafisz najlepiej
Dopóki pusto
Nie będzie na parkiecie, dupek mnóstwo
Patrząc w lustro zastanawia się przecież
Ciekawe czy Łysolek nie chciałby
Się ze mną przelecieć
Jest tłusto, są goście z BC, lecą biustonosze
Proszę kiece w górę i robimy hecę
Nim usną najniegrzeczniejsze z maniurek dziś
Lepiej bilet idź kupić
Robimy wybory miss gruppies
Ero wjeżdża na balet i już wiesz, że (oto)
Miejsce gdzie najlepsze niunie chodzą nocą
Typu bez haluxów, syfa i celulitu
Co tańczą przy bitach jak i w łóżku do świtu
Nie ma zlituj gdy BC wchodzi na dancefloor
Wystarczy, że tupnę i od dupek wokół gęsto
Świeże mięsko, dla Pawła, Michała, Przema
Kiciu jest melanż więc dziś
Nie myśl o problemach
Nie ma nic co mogłoby popsuć smak tej bibki
Tylko jak możesz weź już pogoń przyzwoitki
I rusz te cycki w rytm bitu Siwersa
Potem pokażesz mi coś i ja tobie vice-versa