Bezimienni, CoPa - Nie Złamią Nas tekst piosenki (lyrics)

[Bezimienni, CoPa - Nie Złamią Nas tekst piosenki lyrics]

Ze śląskich ulic płynie przesłanie
Że złamać nas człowiek ty nie jesteś w stanie
Nikt nas nie złamie, rap nas prowadzi
Choć krętą drogą to nikt tu nie zdradzi

Ciężkie charaktery wiesz mamy silną wole
Stare rany bolą chociaż ich nie sole
Dalej w swojej branży choć kryminałem straszą
Tam stalowe kraty ludzki zapał gaszą
Szczery rap od serca tutaj żadnej zmiany
Tylko konkret ludzie a na ścierwo szczamy
Kopa lat za nami i dalej w swoje brniemy
Dopóki ikry styknie to nie przestaniemy
Kieruj się sercem i kieruj się rozumem
Pamiętaj, że prawda nie zawsze idzie z tłumem
Jeśli jest taka potrzeba
Nie unikam konfrontacji
Proste, że wyjście jest z każdej sytuacji
Choćby gardło pełne krwi i mordę obijali
Nie złamią nas bo nie jedni próbowali
I chociaż nie ze stali, nie złamią nas


Zdobędziemy to co nasze
Na wszystko przyjdzie czas

Płynie gadka szczera w nas rap nie umiera
Tera era rapu ulicznego nie rozkminiaj tego
Nasze ego rap świat szlak świadomie obrany
Dla dobrych słuchaczy nigdy
Tempa nie zwalniamy
Teraz my trzeba robić swoje
Nawet gdy jest bardzo źle
Przy swoim zdaniu stoję
Rap diament powietrze zawsze z bitem lepsze
Wietrze ja na brak weny nie narzekam
Słowa płyną z serce rap który ma przekaz
Temat rzeka szeroka cztery świata strony
Dym KNF i głośne biją dzwony
Głośno biją dzwony, to dzwony bezimiennych
W których duszy bije górnośląskie serce
A ja jadę dalej z tym tematem
Od kilku dobrych lat my się zajmujemy rapem
Rap – subkultura, która pokazuje drogę
Na ile jestem w stanie to ja zawsze ci pomogę
I każdy tak ma pewnie częściej bywa ciężko
To z życiowych błędów rap powstaje gęsto
Często

Jak kiedyś tak i teraz
Znowu wspólnie na numerach
Bezimienni to nie teatr tylko
Śląski rap przy sterach
Niech pedałów to doskwiera to
Nie temat o frajerach
A o mocnych charakterach
Chłopców z dobrych domów
I nie mówię po kryjomu "Verba Veritatis"
Jeszcze raz zobaczysz i zadziała
To na ciebie jak
Adrenaliny zastrzyk, spal ten plac
I niech zrobi się zadyma Bezimienni teraz my
Wciąż trzymamy ten sam klimat to
Z wyboru jest rodzina
I nie ma co rozkminiać
Na facjacie brak komina
Bo to nie czas i godzina brat
Brat to uliczny hardcore prosta zza krat
I choć minie parę lat to nie ma co się łamać
Bo to nie jest rana, która się nie goi
A do celu dojdę choćbym szedł powoli
Choć będą ranę solić to nie złamią nas
Tak jak kiedyś tak i
Teraz Bezimienni cały czas

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować