Bitamina - Przebudzenie tekst piosenki (lyrics)
[Bitamina - Przebudzenie tekst piosenki lyrics]
Nigdy nie pyta, czy już może wejść
Mówi cześć, siema, hej
Ma megafon i krzyczy do niego, bym wstawał
Widzę słoń też wrócił
Rano siada mi na klatce piersiowej
Bym go zrzucił
Ale wtedy musiałbym to wszystko rzucić
Jeśli mu wygodnie, niech se siedzi dalej
Spałem na liściach, głowa boli
Łapiesz akord, a koledzy se a'vista grają
Nagle fanfary z kuchni
Jeśli on się obudził no to brawo
Niedźwiedź, co zżera mi wszystko, co mam
Nie chcesz teraz być tam
Niedźwiedź, co zżera mi wszystko, co mam
Nie chcesz
Ty Mateusz, kura co to jest za historia jak
Z filmu jakiegoś, ja piedolę, ale to znaczy
Że u Ciebie
Pod domem była strzelanina ludzi
Którzy nie mieszkają u Ciebie
Pod domem ani u w twoim bloku i co
Ten typ zginął? On go zastrzelił na śmierć?