Blacha - Laleh tekst piosenki (lyrics)
Blacha 2115
[Blacha - Laleh tekst piosenki lyrics]
Nie ma takich szans i wyciąga LSD
Mówię spierdalaj, nie chcę naćpanych kurew
Ale z Ciebie cham słyszałem to od każdej
I zostaję znów sam, wolę tak, niż zrazić się
Pamiętaj proszę brat
Weź uważaj z kim i gdzie
Rucham od tylu lat, nadal czysty jestem
A zdarzał się już szlauf
Później nad tym myślałem
Za darmo, czy za hajs
Jeden chuj jak będziesz chory
Czy to jest tyle wart
Zanim wejdziesz byku pomyśl
Lepiej idź po prostu spać
Z rana bez urwania głowy
Czy coś miała, wtedy jesteś już skreślony
Nigdy nie paliłem crack
We krwi mojej tylko promil
W sercu mój skład
Nie waż się im krzywdy zrobić
Nie daj sobie pluć w twarz
Obojętnie kto Ci grozi
Pojebany świat, ludzie o wszystko zazdrośni
Wielu ode mnie już brak
Urwałem z hienami kontakt
Wciskam znów do dechy gaz
Całe miasto się ogląda
Mordo uciekam od strat
Bo to jest chujowa opcja
Ona cała w łzach, ale nadal jest i kocha
W wiadomościach stały spam, kurwa
Byku płyta kozak
A ciekawe ilu z was ma jej fizyk
A nie w fonach kuzyn spogląda zza krat
Już niedługo się z nim spotkam
Chuj z tym jaki miałeś start, ważne
Że walczysz do końca
Czuwaj nade mną, laleh
Jeszcze zrobię ten sos, laleh
Jeszcze wejdę na szczyt, laleh
Będą doceniać mnie, laleh
Laleh, laleh, laleh laleh, laleh, laleh
Laleh, laleh, laleh laleh, laleh, laleh
Czuwaj nade mną, laleh
Jeszcze zrobię ten sos, laleh
Jeszcze wejdę na szczyt, laleh
Będą doceniać mnie, laleh
Laleh, laleh, laleh laleh, laleh, laleh
Laleh, laleh, laleh laleh, laleh, laleh
Czuwaj nade mną, laleh
Jeszcze zrobię ten sos, laleh
Jeszcze wejdę na szczyt, laleh
Będą doceniać mnie, laleh
Laleh, laleh, laleh laleh, laleh, laleh
Laleh, laleh, laleh laleh, laleh, laleh
Czuwaj nade mną, laleh
Jeszcze zrobię ten sos, laleh
Jeszcze wejdę na szczyt, laleh
Będą doceniać mnie, laleh
Laleh, laleh, laleh laleh, laleh, laleh
Laleh, laleh, laleh laleh, laleh, laleh