Bonus RPK, Arczi Szajka, Kizo - Na wielką skalę tekst piosenki (lyrics)
Bonus RPK [Oliwier Roszczyk] Warszaw, Polska 🇵🇱
Kizo [Patryk Woziński] Gdańsk, Polska
[Bonus RPK, Arczi Szajka, Kizo - Na wielką skalę tekst piosenki lyrics]
Rap po ciężkich miksach
Świat jest do zdobycia
W apartamentach, nie więziennych pryczach
Hajs się rozlicza, tu, tam to lipa
Krąży machora zamiast złocisza
Cela jak nora, nie loża VIP-a
Chyba już wiesz, który wolę kapitał
Przypał klasyka lepiej unikać
W stylu magika, gdy trzeba znikać
Z losem nie fikać, śmigać za ciosem
Za serca głosem, zarabiać forsę
Ale z honorem
On ma być wzorem do naśladowania
Idealista w kwestiach zachowania
Idealista to coś jak mania, maniak, maniak
To ja, perfekcjonista, tak to ogarniam
Jak Pakistan brauna
Nanananananana, na wielką skalę
Uzależniam tym towarem, rap towarem
Nanananananana, na wielką skalę
Uzależniam od muzyki na wielką skalę
Nanananananana, na piedestale
Dla mnie stale tylko dobry rap ziomale
Na wielką skalę żyć, od dobrobytu tłusto tyć
Inwestować, wkład dać zarabiać, tworzyć
Dobre ciuszki szyć miałem dość wąski obraz
Gdy byłem jeszcze mały szczyl
Teraz na szeroką skalę finalizuję cele
Które muszą przyjść
Byle nie skończyć z niczym, tu życie
Ćwiczy, dobzi zawodnicy u mego boku
Wśród tej całej dziczy każdy gdzieś coś
Kręci, każdy gdzieś coś liczy
Khaki zza granicy świat należy do nas
Chociaż nie posiadam wizy
Nie straszne mi te farbowane
Lisy, chcesz widzieć sukces
Wbijaj za kulisy
Na wielką skalę te małe i duże detale
Te ulice i bajeczne plaże
Jak brać jakiś pakiet, to brać M power
Na wielką skalę z muzyką tu lecimy dalej
Chcę zarabiać, lecz nie oszaleć
Staram się myśleć trzeźwo
Choć na co dzień palę
I te buchy tu lecą z ziomkami
Mam tu całą kadrę ziomali
Choć z kosmosu się wydajemy mali
To muzyką żeśmy wiele zbudowali
Wszystko czego nie robię
Musi iść na wielką skalę
Jak coś zacznę, to to
Udoskonale, jak będzie przypał
To się trochę oddale
Jak chcesz, to dzwoń na centralę
Ja wszystkie smutki jakoś przepalę
Kiedyś w domu będę miał misia koalę, i wiedz
Że tym Ci się na pewno pochwalę
Tymczasem wsiadam w furę
W moją jasną alcantare
I lecę do WWA, czuję się świetnie
Nie jak na zwale
Lecę wciąż wyżej i wyżej
Gramy od lat to w pierwszej lidze
Mamy to w genach, dla nas
Ta scena, chcesz poczuć bardziej
Zrób głośniej DJ
Niech dojedzie ich moc tych membran
Wchodzisz z nami ziom, czy może się żegnasz
Żadna kreweta nam tu nie
Potrzebna, podnoszę skalę
Gdy palę se skręta
Ciemna Strefa, Szajka, UT
Wjeżdża na rewiry polskich osiedli
Słuchaj to dzieciak, wrzuć na komputer
Lub zrób angielskie wyjście, jak Brexit
Niejeden ma w bani meksyk
Drugi ma wielkie kompleksy
Wielu by chciało być, a ja nie mam lotu
By być kurwa najlepszy
Wciąż robię swoje, dobrze się bawię
Pływam na bitach niczym gondolą
Co mi potrzeba, wiesz, szybko załatwię
I się nie martwię tym, co inni pierdolą
Na wielką skalę przekaz leci, nie czekam
Gdy trzeba się poświęcić mam swoje zdanie
Będę grał dalej w rap grę tu aż do śmierci