Bonus RPK, Juras, Sokół - Wehikuł Czasu tekst piosenki (lyrics)

Bonus RPK

Bonus RPK [Oliwier Roszczyk] Warszaw, Polska 🇵🇱

[Bonus RPK, Juras, Sokół - Wehikuł Czasu tekst piosenki lyrics]

Obserwuję dziś nowe czasy
Zaserwuję ci zastrzyk prawdy
Kontempluję, czuję wielkie zmiany
Tak ten świat wiruje, że jestem zmieszany
Przed oczami mam wspominki
Kiedy w TV leciały Muminki
Daimos, Gigi plus kilka innych
Ja tak jak Tsubasa chciałem
Być mistrzem piłki
Robić zmyłki, siekać triki
Tam, gdzie za bramki służyły śmietniki
Nie do pomyślenia było wtedy
Żeby chłopcy używali szminki
Więcej tabu, mniej rozkminki
Pełne podwórka, ławki, drinki
Otwarte klatki, wszyscy się znali
Na nich bezdomni spokojnie kimali
Kiedyś rodzice się mniej o nas bali
Kiedyś się żeśmy na drzewa wspinali
Niegdyś siniaki to były oznaki
Dobrej zabawy, dziś to paraliż


Starsi na schodach gonili krople
Odór alpagi czuć było pod oknem
Dobrze pamiętam te złe i te dobre
Strony lat 90-tych

My twardo stoimy na nogach
I wciąż unikamy mielizny
A dzisiaj tu niejeden kozak na
Siłę się wbija w krzywizny
Na siłę pakują się w gipsy
A życie to nie są Netflixy
Zamawiaj wehikuł i cofaj się wstecz
Naucz się życia mężczyzny
My twardo stoimy na nogach i
Szybko radzimy se z lipą
A dzisiaj tu niejeden chłopak dryfuje
Bez celu do nikąd znamy to nie wirtualnie
Podwórka i ludzie w offlinie
Zamawiaj wehikuł, by poczuć to życie
Bo było tam trochę normalniej

Te słowa do bitu bez kitu otwierają przejście
Siadasz w wehikuł czasu
Ja witam w moim mieście
Przestępstw, w mieście
Gdzie wszędzie czuć agresje
Na każdym bloku po zmroku
Najczęściej zarabiamy pensje
Śródmieście, ze zdjęciem na fejsie
Nie oznaczysz się tu
Bo nie ma smartfonów, Facebooka
Ani Internetu cieciu, nie dygaj
Chodź na spacer po podwórkach
Jakby ktoś pytał, mów, że jesteś od Jurka
Tu pełne boiska dzieciaków i każdy jest
Znany z nazwiska i z pyska
Tu ciężkie ma życie turysta, bo co rusz
To łobuz mu kiermany fiska
Tu patentów jest długa lista
Tu życie ogląda się z bliska
Tu zdjęcia się robi głównie z rodziną
A nie z gołą dupą na Insta

My twardo stoimy na nogach
I wciąż unikamy mielizny
A dzisiaj tu niejeden kozak na
Siłę się wbija w krzywizny
Na siłę pakują się w gipsy
A życie to nie są Netflixy
Zamawiaj wehikuł i cofaj się wstecz
Naucz się życia mężczyzny
My twardo stoimy na nogach i
Szybko radzimy se z lipą
A dzisiaj tu niejeden chłopak dryfuje
Bez celu do nikąd znamy to nie wirtualnie
Podwórka i ludzie w offlinie
Zamawiaj wehikuł, by poczuć to życie
Bo było tam trochę normalniej

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować