Bonus RPK, Arczi Szajka - Rozkmiń tekst piosenki (lyrics)

Bonus RPK

Bonus RPK [Oliwier Roszczyk] Warszaw, Polska 🇵🇱

[Bonus RPK, Arczi Szajka - Rozkmiń tekst piosenki lyrics]

Był piękny piątkowy wieczór w środku lata
Paru kumpli chciało się zabawić
Znów po latach
Ustawka na plantach, dzwoni Marcin do Adama
Weź grubą penge ziom, potańczymy dziś do rana
Ustaw Piotra, dobry towar ma i po kosztach
Bądź o 6 już gotowy, dzisiaj pełen spontan
Idziemy na całość
Jak za starych dobrych czasów
Choć nie wiedzą co ich czeka
To ciągnie wilka do lasu
Ostry clubbing rozpoczęty, wiesz
Z tego słynie Kraków pierwsze drinki
Potem linie i na parkiet wskakuj
Brachu, głośny toast
Każdy widział tych chłopaków
Pełni życia i ochoty do zabawy, gruby nakurw
Nagle Marcin poznał jedną, niezbyt piękną
Uznał, że z chęcią sprawdzi jej pojemność
Udał się z nią na hotel, a tam stwierdził
Że pokręci się trochę


Zarzuci bigmacka, no i potem
Rusza do domu, nagle widzi postać zakrwawioną
Podbija szybko, bo prosi o pomoc
Gdy już mu pomaga, podbijają stróże prawa
Mówią zostaw go i ręce na głowę dawaj
Był sam, bez świadków i bez alibi
Jedyne co pamiętał to, że z Marcinem wypił
Dziś siedzi wciąż na sankcji
Próbuje udowodnić
Że on nie popełnił tej zbrodni, rozkmiń
To jedna z tych historii
W które ciężko uwierzyć
Jednak to prawdziwe życie
Z którym musisz się zmierzyć
Tu nie będzie happy endu jak w serialu w TV
Bo los zaskakuje ludzi
Budzi jak zimny prysznic
Człowiek manipulowany jak zeznania w sądzie
A państwo nic nie robi
Żeby żyło się prościej
Tuż za rogiem czyha ból i
Później jesteś w kropce
Tak jak ziomek w tej historii
Witamy w Polsce

Marcin budzi sie z bólem
Patrzy jak gałgan leży
Kac go męczy nie wierzy
Gdzie ten hajs sprzeniewierzył
Prysnął czar tej imprezy i ona bez tapety
To ciężki meksyk
Aż zbiera się na bełty wierz mi
Idzie pod prysznic niczego nieświadomy
Lecz podświadomie myśli
Jak tam stary znajomy
Czy też jest tak zmęczony
Niczym drag zniszczony
Czy wstał jak nowo narodzony bez bomby
Minęło kilka godzin
Aż Marcin do siebie doszedł
Łyknięty magnez na marne nie poszedł
Dzwoni do Adama - niedostępny abonent
Nawet nie pomyślałby przez moment, że
Ziomek teraz na psach ma bitą głowe
Której nie zrobił, to są historie hardcorowe
Szczyt patologii
Jak polski system wykręca chorobe
Lewizny i kary surowe - poważny problem
Nie jeden walczy w sądzie
Co z tego jak dowodem
Jest nie to co potwierdzone
A co prawdopodobne
Przypuszczalne zbrodnie i po drugiej
Stronie lata długie
Katynna szama przepalana szlugiem

To jedna z tych historii
W które ciężko uwierzyć
Jednak to prawdziwe życie
Z którym musisz się zmierzyć
Tu nie będzie happy endu jak w serialu w TV
Bo los zaskakuje ludzi
Budzi jak zimny prysznic
Człowiek manipulowany jak zeznania w sądzie
A państwo nic nie robi
Żeby żyło się prościej
Tuż za rogiem czyha ból i
Później jesteś w kropce
Tak jak ziomek w tej historii
Witamy w Polsce

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować