Budyń, Łona - Blacha tekst piosenki (lyrics)
[Budyń, Łona - Blacha tekst piosenki lyrics]
Blachę niepodszytą strachem
Na palcu, nie na pięści
Z miłości, nie ze złości
Ej, ty w tym głupim lustrze
Twój ryj sam krzyczy do
Mnie "weź mnie ustrzel"
Dziwna rzecz dzieje się ze mną
Nie dość, że mam gorączkę
To jeszcze blachogenną
Czy aż kipię? jak boli żeby ci przypierdolić
Powstrzymując się resztką samokontroli
Ale tak mnie kusi żeby zdrowo ci wyciąć
Blachę, blachę? no, bez przesady, taką tycią
Jak można żyć tak? do diabła
Nieudolna kopio szalonego wahadła
Wciąż w te i we w te
Ten burdel tak daleko zaszedł
Że ciągnie mnie ku wspomnianej blasze
Równocześnie tli się we mnie nadziei iskra
Że pogrożę palcem tylko
A ty opamiętasz się natychmiast
I zobaczę poprawy choćby obrys
Więc ciś człowieku, ciś, pókim dobry