Cheatz - Symulacja / Typeczek / Na nowo tekst piosenki (lyrics)
Cheatz [Polska]
[Cheatz - Symulacja / Typeczek / Na nowo tekst piosenki lyrics]
Bo ci zgasł jak światło czerwone
To znak jest, żeby gnać przed siebie
Trochę jak symulacja
Bo czuję coś więcej i to nie jest ciśnienie
Mam trochę doświadczeń w kieszeni
Co na pewno pomoże mi przejść ten level
Zamknięty w pudełku z neonem tak jak klub 24
7 furmana z Tokio nie mercedes
Dziś mood jak obrazki z pinterest
Czerwone krople są niewidoczne
Kiedy łez jest już za wiele
Podajesz mi gibon do ust
Po czym gasisz go łagodnie na moim ciele
Kocham te szramy, blizny
Dziary jeśli są zrobione przez ciebie
Znam smak bezsilności i możliwości
Na jebane szczęście
Brak możliwości przez ciągły pościg
Do bramy piekieł
Chcę tylko miłości i tylko miłości
I ani ciut więcej
Brak ostrości, mam brak ostrości
Czuję moje serce
Wschód słońca oświetla moje zmęczone oczy
Nie ma co ratować, wszystko się kiedyś kończy
Kończą się papierosy, relacje
Kończą się możliwości
Nie chcę tam gnać, bo to ciągły pościg
A te głodne kurwy zjedzą cię z zazdrości
Czy to był sen proroczy?
Czy tylko byłem wyćpany?
Wylałem ostatnie poty
Aby znaczyć coś w tym festiwalu spierdolenia
To za mną się toczy i
Nie chce mnie kurwa zostawić
Jestem cały blady
Nie chciałem wyjść z cienia
Bo zajawa była i zajawa pękła
Teraz to coś w stylu terapii - tak jakby
Bo każdy numer na dysku opowiada
O tym jaki jestem fajny
O tym ile spaliłem marihuany
O tym że piję w kurwa alkoholu
Lecz sumienie czyste bo nie
Kłamałem do mikrofonu
Moje życie balet smutasy
Trochę muzy, znaczy pracy
Trochę biedy, trochę kasy
Te same naje no i spodnie kappy
Rutyna od 7 klasy tak samo jebany
Zjeby mózg mi poprały
I nigdy nie będę typeczkiem tym samym
Moje życie balet smutasy
Trochę muzy, znaczy pracy
Trochę biedy, trochę kasy
Te same naje no i spodnie kappy
Rutyna od 7 klasy tak samo jebany
Zjeby mózg mi poprały
I nigdy nie będę typeczkiem tym samym
Nie wiem sam w którym miejscu
Jestem już na osi czasu
Już z braku laku wrzucam co mi się podoba
Chwytam się brzytwy na tonącym statku
Bo kurwa szczerze mówiąc no to
Nie ma co ratować
Życie pasmo rozczarowań, "do góry głowa"
Powtarzali gdy miałem doła, więc wysoko broda
Nieważne jakbym już konał
W sobie mam ten promek siły
Ale nie chcę go marnować i chuj
Ej skumaj, wkurwia mnie
Że co drugi raper tu leci w chuja
Wkurwia mnie, że rozbiła się lufa
Z czego będę puffał jak
Blantów nie umiem kręcić (Ej)
To kolejna smutna nuta o tym, że jestem głupi
O tym, że bardzo się wczuwam
Że nie mam już zajawy
Ale dalej pizgam tracki
Że zapomniany zmieniam się
W pierdolonego ducha
Gdzie jest stary Dawid? kurwa
Gdzie jest Dawid? słuchaj
Jebana kariera oparta na miłosnych nutach
Nie chcę tego widzieć, kurwa
Nie chcę tego słuchać
Bo gnity od środka zostałem wielką kupą gówna
Smutam codzień, czy może jednak nauka
Ale ją rucham, jak coś to zostanę homo
Może miałem szansę ale chuj tam
W następnym życiu może przejdę to na nowo
Może ze zdrową głową
Może ze zdrową głową może ze zdrową głową
Może ze zdrową głową może przejde to na nowo