Chivas - Septum tekst piosenki (lyrics)
Chivas 🔞 Chivasio [Krystian Gierakowski] Łodzi, Polska 🇵🇱
[Chivas - Septum tekst piosenki lyrics]
Zupełnie jak moje septum, od roku noszę (ye)
I zawsze będzie przy mnie
Zawsze męczy mnie sentyment
Męczą mnie też chwile
To teraz trochę milej jest
I od dawna w tym mieście jestem jak desenie
Polaki gapią się ciągle
Bo moje włosy tlenione
I kolejne tępe spojrzenie
Mógłbym im krzyknąć coś niemiłego
Ale wolę nie i podłe spojrzenia losowych
Kukieł łapię wzrokiem
Przewracam oczami głębokie emocje
Marne te kukły jak ich zmyśleni bogowie
Mierne ich ideały, niech się boją co zrobię
(ye, ey) zawsze brakuje mi tych ludzi
Co tyle w życiu pomogli mi
Zawsze raniłem tych ludzi
Co tyle w życiu już pomogli mi
Do dzisiaj myślę nad tymi
Którzy we mnie nie wierzyli i kpili
Teraz chcę żeby tu byli
Mimo że kiedyś chciałem by nie żyli
Sam nie dam rady, wy nie dacie razem
Więc cicho (ta) śmiali się, że u mnie cicho
Teraz u nich cicho, o mnie nie napiszą już
Często brakuje mi weny, nienawiść
Mnie niesie aż tu, bo nowy kolega pomaga mi
Nazywa się "młody powiedz 10"!
A ja znowu się cieszę
Bo lubię jak mnie niesie
Satan niesie w dresie, patrzą się kolesie
Satan w tym biznesie, teraz mów mi prezesie
Sam wiesz kto na 7, ja na 10 dziele się dziś
Dzisiaj dzielę się, dzisiaj dzielę się
Dzisiaj dzielę się, dzielę się na 10
Podzielone myśli, podzielone zdania
Podzielona dusza życzliwości zabrania
Dzisiaj dzielę się, dzisiaj dzielę się
Dzisiaj dzielę się, dzielę się na 10
Podzielone myśli, podzielone zdania
Podzielona dusza życzliwości zabrania
Wierny byłeś jak ta tania zapalara
Dawno się wypaliłeś, nikogo nie zajarasz
I dzięki tobie mam charakter od
Bycia w mej głowie
Jak zawsze te najgorsze drugi
Raz nie lubiłbym kilka piosenek o mnie i Ty
Niby masz gdzieś to bracie
Wiem, że jesteście teraz w swojej norze
I razem tam tego słuchacie
Czego to nie nawijacie
Czego to wy tam nie macie
Czego to wy nie wydacie
Tego to nawet nie opowiem tacie
Mordo, ja na prawdę nie wiem, czy to źle
Cieszę się kiedy Ciebie boli
Możesz im pierdolić do woli, mozolni koledzy
Pierdoli mnie
Na co mi pozwoli wasz Olimp sorry
Że zaboli was
Gubisz kolego rytm, łapiesz wydychany dym
Technika ciebie nie lubi
Technika za ciebie mówi: "ała"
Znam ją, kiedyś byłem skatem, skatem
Na pewno już nie będę i tak kręcę
I lubię robić pętle, ej, pętle
Robię takie pętle, że cię zje satan
No i młody powiedz 10
A ja znowu się cieszę
Bo lubię jak mnie niesie
Satan niesie w dresie, patrzą się kolesie
Satan w tym biznesie, teraz mów mi prezesie
Sam wiesz kto na 7, ja na 10 dziele się dziś
Dzisiaj dzielę się, dzisiaj dzielę się
Dzisiaj dzielę się, dzielę się na 10
Podzielone myśli, podzielone zdania
Podzielona dusza życzliwości zabrania
Dzisiaj dzielę się, dzisiaj dzielę się
Dzisiaj dzielę się, dzielę się na 10
Podzielone myśli, podzielone zdania
Podzielona dusza życzliwości zabrania