Cira, Nikon - Jak To Jest? tekst piosenki (lyrics)
[Cira, Nikon - Jak To Jest? tekst piosenki lyrics]
Żegnać się ze światem?
Jestem stary już a nie daję wiary świadectw
Nawet nie daję szans, gaszę Bożą iskrę
Szajs, idę w dragi, bo nie mam odwagi istnieć
Sam w małej klatce na strychu strachów
Patrzę na zachód człowieka co go
Pycha pcha do piachu
Piechur staną, mędrzec zgłupiał
Sen się obudził
Jedno co zostało to serce do ludzi
Po co się łudzić? W obecnych
Czasach to jedynie wada
Uczyć się uczuć, by samolubnie nimi władać
Spadam, bo sam dziś złapałem się na tym
Odtrąciłem dobrą siłę i wzmocniłem kraty
Te same kraty, które budują moją klatkę
Chowam się w obłudzie
Bo to idzie mi najłatwiej
Pragnę wstać, wiesz, odzyskać siły
Słowo od człowieka, który żyje na niby
Tylko pragnę wstać, wiesz, odzyskać siły
Słowo od człowieka, który żyje na niby
Proszę Cię uchyl dziś ten nadziei rąbek
Pociesz mnie, pozwól żyć tu na ziemi godnie
Podnieś, tego człowieka
Który zmierza do Szeolu
Proszę Cię Boże, proszę pomóż
Proszę Cię uchyl dziś ten nadziei rąbek
Pociesz mnie, pozwól żyć tu na ziemi godnie
Podnieś, tego człowieka
Który zmierza do Szeolu
Proszę Cię Boże, proszę pomóż
Jak to jest nocą o czymś
Marzyć jak na jawie sen
Spróbuj sobie wyobrazić wiarę w nowy dzień
W nowy cel, w co robimy, w sens swego życia
Nie zwątpimy, wiem w nasze chęci
W czas obudzimy się wypijmy więc ku pamięci
Jak to jest, budząc się blisko
Zabuduj wbudowanym sterem znów
W cholerę wszystko
Dzień pod schematy, niczym matematyk
Co przyniesie przyszłość wiem
Bo to samo ile razy będę o tym pisał
Ile razy przeklnę z banów
Te obrazy będę ciskał
Niczym kamieniami słów aż
Zatriumfuje cisza znów
Tak bym chciał snu zmrużyć powieki
A czas po wieki by się dłużył tu
Jak to jest
Że ten sen jak ostatni kęs kanapki głodnemu
Jak to jest gubić sens jak niewidomemu barwy
Chociaż ten ma swój tlen, słuch
Chyba bardziej jestem ślepy niż ten tu
Jak to jest jednak
Że coś nie da mi spać wieczność
Czas skryty w budzie, duszę budzę
Bo to jest konieczność
Jak to jest, że w końcu do celu dorastam
A nogi chociaż boso niosą
Przez beton i asfalt właśnie tak
Proszę Cię uchyl dziś ten nadziei rąbek
Pociesz mnie, pozwól żyć tu na ziemi godnie
Podnieś, tego człowieka
Który zmierza do Szeolu
Proszę Cię Boże, proszę pomóż
Proszę Cię uchyl dziś ten nadziei rąbek
Pociesz mnie, pozwól żyć tu na ziemi godnie
Podnieś, tego człowieka
Który zmierza do Szeolu
Proszę Cię Boże, proszę pomóż