CoMa - Osobowy tekst piosenki (lyrics)
[CoMa - Osobowy tekst piosenki lyrics]
Listopad! Tydzień wystarczył by kształty
Spłynęły do stóp pociąg przemieszcza się
Z Gdańska do Tczewa na przemian domy
Na przemian drzewa
Po łukach wślizgują się w noc
Przedział na przestrzał rozpięty przez pola
Ostatnie krowy
Do okien wzrokiem, bez przeszkód
Z rytmicznym łoskotem kołysze się w głowie
O tory bez wspomnień pospieszny wagon bzdur
Niejedna urośnie w rozmiary dostojne
By żuć ją pokornie i czuć jak namolnie
Przemienia się w obraz
Lub kształt perspektywy
Konstrukcji ulotnych prawda
Konstrukcję ulotne jak stacje za oknem
Chwilowo wgniatają się w mózg
I gdyby chcieć zostać w Cieplewie, Skowarczu
Na dłużej i bardziej i gdyby chcieć sprostać
To cóż? Grubas na przeciw wyjarał pół paczki
A pety dogasza w kubeczkach od kawy
Lecz inne przedziały obsrane są ludźmi jak ul
Za chwilę wysiądę i nie dam mu w mordę
I będę go wchłaniał
Ze smrodem ubrania i niósł przez perony
Bo w Tczewie przesiadam się znów
Jest tylko jedna słodka perspektywa
Tego się trzymam nadymam po brzegi
I mam że, w monopolu zakupię pół litra
Wypiję i przyznam że, po co się spinać
Aż tak? Listopad receptorów
Listopad semaforów niespieszny osobowy trans