Daniel DYM KNF, TPS, Finu DYM KNF - Bez presji tekst piosenki (lyrics)

[Daniel DYM KNF, TPS, Finu DYM KNF - Bez presji tekst piosenki lyrics]

Bez presji, wobec braci bez agresji
Konkretny mecz tak jak Barcelona–Chelsea
70% że bramkę zdobędzie Messi
Bandycki styl życia w
Formie hiphopowych treści
Bandycki szczery rap a nie udawany wrestling
Nie wyjdzie dobry kompot przecież
Ze zgnitych czereśni nie idzie, wkurwiony
Na ciśnieniu znowu nie śpisz
Bo nie raz jest tak, że ostatni będą pierwi
Jak czasem silniejsi to nie znaczy się
Że lepsi wyjdzie kto jest kim wtedy
Gdy zacznie się piеprzyć
Więcej i więcej, kurwa, tak jak sępy
Piłka nożna to temat zastępczy
Mała łyżеczka i same dobre chęci
Żyj i daj żyć, ziomek kiedyś się odwdzięczy
Hardkorowy rap to uliczne prawo zemsty
Hardkorowy rap nagrywany tu bez presji

Hej, bratku, nic się nie dzieje z przypadku


Szczęście to fart a czasem kwestia kontaktu
Wracam stąd gdzie niektórzy dopiero idą
Zobacz jak się pozmieniało
Fury śmigają z hybrydą
Takie są skutki jak przepierdalasz stówki
Nie ma już ziomków i nie ma już kumpli
Zmienili fach z bandziorów na kundli
Lepiej trochę biedniej zostać
W betonowej dżungli

Kojarzony z człowiekiem co przeszedł
W życiu dużo wiem, że wraca wszystko
Na głowie siedzi dużo
Karmy dłużnicy, ból jest ceną za te rzeczy
Tylko ja zaniemiałem, poznałem smak goryczy
Lata na pryczy, obmyśliłem sobie wszystko
Europa to boisko z własnym logiem, nie tylko
Muzyka, ulica, to nie połączenie
We własnej osobie słyszysz teraz
Mnie u siebie
Podziały zanikają, prawdziwość się liczy
Nie ważne skąd jesteś
Ludzi łączy dobrych wszystkich
Cel wspólny jeden: zdrajcom ukraść Eden
Otworzyć te bramy i przejąć dla siebie
Odpowiedzialność karna ciągle ciąży tu na nas
A jeden mały pajac chce
Rodakom wszystko kazać
Do chuja nie śmieszy mnie to wcale ani trochę
Trzeba być debilem, nie zaliczyć wyrok nocek

Hej, bratku, nic się nie dzieje z przypadku
Szczęście to fart a czasem kwestia kontaktu
Wracam stąd gdzie niektórzy dopiero idą
Zobacz jak się pozmieniało
Fury śmigają z hybrydą
Takie są skutki jak przepierdalasz stówki
Nie ma już ziomków i nie ma już kumpli
Zmienili fach z bandziorów na kundli
Lepiej trochę biedniej zostać
W betonowej dżungli

Bez presji, wersy nawijane, wierz mi
100% natural, u nas alum nie szeleści
I nie śpij bo cię tu, ziomal, okradną
Jak wychodzisz na prostą będą
Chcieli ściągnąć na dno
To bagno, znasz ten hardkor zwany życiem
To szara codzienność
Bieg za hajsem tydzień w tydzień
Tak to widzę, na dzielnice rzucam prawdę
Nie kręcę wokół braci bo co
Nagle to po diable
Jak nie ma – ukradnie i na swoich się dorzuci
Nigdy nie przepadnie, wychowany pośród ludzi
Bez presji
(bez) , nie ma co sobie rąk brudzić
Rapy po swojemu, nie to co moda narzuci nam
Ram pam pam, jeb-jeb-jeb, no i poszło
Pięć płyt już za nami
Do tego trzeba dorosnąć
A życia kalejdoskop ciągle się tu kręci
Co przeżyte to nasze, zapisane jest w pamięci

Hej, bratku, nic się nie dzieje z przypadku
Szczęście to fart a czasem kwestia kontaktu
Wracam stąd gdzie niektórzy dopiero idą
Zobacz jak się pozmieniało
Fury śmigają z hybrydą
Takie są skutki jak przepierdalasz stówki
Nie ma już ziomków i nie ma już kumpli
Zmienili fach z bandziorów na kundli
Lepiej trochę biedniej zostać
W betonowej dżungli

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować