Szpaku - Jakoś idzie (feat. Kaz Bałagane, Shellerini, DJ Decks) tekst piosenki (lyrics)
Szpaku [Mateusz Szpakowski] Młody Simba [Morąg, Polska] 🇵🇱
Kaz Bałagane [Jacek Świtalski] Warszawa, Polska 🇵🇱
[Szpaku - Jakoś idzie feat. Kaz Bałagane, Shellerini, DJ Decks tekst piosenki lyrics]
Że blanta podniosę młody Simba, nie Sindbad
Choć się trochę powożę
Nie waliłem kody nigdy, a pisałem
Zresztą widać ciągle latam
Jakbym spliffa zwijał w magiczny dywan
Miałem wydać płytę sobie
A nie jestem konfitura
Ja to ta piwniczna słodycz
Nie konsumowana w klubach
Mieli nagrać na mnie dissy
A nie pisać na tablicy
I jak nie przewiniesz ksywy, no to, kurwa
Się nie liczy robię ciągle małe kroki
Bo za dużo mi nie trzeba
Leci znowu Szpako-kot, a nie jakaś biała mewa
Jesteś jak Twoja matula, co poznaje internety
Wszędzie musisz dać komentarz
A nie kumasz prostej beki
Słuchałem se kiedyś rapu
Dziś nagrywam z nimi featy
Kupowałem se ich płyty
Dzisiaj lepię wity z nimi
Więc nie pierdol mi do ucha
Jak mam wygrać swoje życie
Co se chciałem, to zrobiłem
Co tam? Tu jakoś idzie
Co tam, byku? Idziemy na robotę z tym
Muszę w końcu coś pozmieniać, żeby było git
Żebym mógł Ci odpowiadać "Jakoś idzie" i
Pokazać im, jak z bloków dawać złoty hit
Co tam, byku? Idziemy na robotę z tym
Muszę w końcu coś pozmieniać, żeby było git
Żebym mógł Ci odpowiadać "Jakoś idzie" i
Pokazać im, jak z bloków dawać złoty hit
Na drzewie Judasz
Na stole fiolet we foliowej tytce
Siedzę se sam
Bo nie chce mi się słuchać ich ściem
Na ladzie brzęczy dukat
Kiedy leją mi truciznę
Ziom, "W" mam na metce
I merchandise w walizce (co?)
Przyszedłem wczoraj jak Big L i Helly Hansen
Wokół chytre oczka lampią się
Jakby był adwent
Kładę na żyznej glebie papcie upaprane bagnem
A w tle Decksa mixtape, w szkle chcę to
Co zawsze (salut)
I dalej pcham się jak pcham wers
Co jakiś raper szarpie
Częstując świat środkowym palcem
O mnie nie martw się
Choć sporo na łbie mam jak Shar Pei
Ziom, zupełnie inne wiatry dzisiaj
Wieją w żagle
Żmije się wiją jak te kable pod stopą
W miejscu, gdzie wierzą w matmę
Raczej nie bogom
Przypatrz się krokom, co tam? Tu jakoś idzie
Gadkę mam szczerozłotą wśród tych
Ich rdzawych liter
Co tam, byku? Idziemy na robotę z tym
Muszę w końcu coś pozmieniać, żeby było git
Żebym mógł Ci odpowiadać "Jakoś idzie" i
Pokazać im, jak z bloków dawać złoty hit
Co tam, byku? Idziemy na robotę z tym
Muszę w końcu coś pozmieniać, żeby było git
Żebym mógł Ci odpowiadać "Jakoś idzie" i
Pokazać im, jak z bloków dawać złoty hit
Kurwa, nie pytaj, kiedy nagram z
Balasami bangera, psia końcówo
Jak możesz słuchać rapu frajera?
W twoim urojonym świecie, ziomek
To ty z brudasami
Możesz napierdalać Warhammera
Co jest? Ciągle napierdalam zera, trofea
Dla ciebie ser spod golfa
Bo materiału nie ma
Pies nawet nie chce dowodu
Bo się na liścia byś rozjebał
I co mi, kurwa, powiesz
Że się zobaczymy w sądzie? Ty, kurwo
Nawet nigdy nie byłeś niczyim ziomkiem
Robię sobie pierwszy boombap w Polsce
Ja nie piszę postów, mnie poznasz po ruchach
Chłopcze
Co tam byku? Idziemy na robotę z tym
Muszę w końcu coś pozmieniać, żeby było git
Żebym mógł ci odpowiadać "Jakoś idzie" i
Pokazać im, jak z bloków dawać złoty hit
Co tam byku? Idziemy na robotę z tym
Muszę w końcu coś pozmieniać, żeby było git
Żebym mógł ci odpowiadać "Jakoś idzie" i
Pokazać im, jak z bloków dawać złoty hit