DJ Decks - Underwood (feat. PIH, Sokół, O.S.T.R., Kroolik Underwood) tekst piosenki (lyrics)

PIH

PIH [Adam Piechocki] Białystok, Polska

[DJ Decks - Underwood feat. PIH, Sokół, O.S.T.R., Kroolik Underwood tekst piosenki lyrics]

Ja pierdole, nie jarzę, to on żyje?
Czuł jakby sztywny Max chwycił go za szyje
Najbardziej zawsze dłużą się te złe chwile
Jeszcze przed świtem podjeżdża pod jego wille

Czeka, obserwuje dom, zaciśnięte pięści
Skurwysyna potnie, rozbierze na części
Ostatni raz przeszłość kaleczy powieki
Od przemykania oczu przez dwa
Lata chodził ślepy

Zgasły światła jak rozbita gwiazda o ziemię
Miał być on, wyszła ona
Czy to prawda? Złudzenie?
Sylwetka znajoma niczym karma wspomnienie
Droga z piekła do czyśćca
Randka z przeznaczeniem

To dopada go jak atak, nagle jak astma
Co do kurwy robi ta laska w domu Max'a
Kto wysłał SMS'a? Co stanie się teraz?


Podchodzi do niej, spotykają się spojrzenia
Ona przerażona, łza jej spływa na policzek
Jeszcze jeden jego krok i zacznie krzyczeć
W końcu rozpoznaje go, wybawił ją od kata
Wpada mu w ramiona, w ramiona mordercy brata
Ten z pozoru, kolorowy świat
Ten pozornie kolorowy świat ten który znasz
Ten pozornie wymarzony świat
Twój wyimaginowany świat co kryje gęsta mgła
To co widzisz to nie zawsze tak
Możesz widzieć tylko jedno z was
To nie zawsze tak
Ale pewne jest, że jeden fakt
Może zburzyć w to co wierzysz brat
Przekreślić wszystko

Nieświadomy chwili tego, jak czas zmienia nas
Na ofiary z myśliwych
Niczym Moriega miał plan
A znał już śledztwa wynik
Na alejach komisariat
Telefon na podsłuchu już namierza elitarna

Myśli zmiksowane jak w blenderze
Ona wygląda szczerze gdy łapie go
Za rękę na spacerze
Ta niewiasta i jej wybawca
Ona ufa tylko jemu
Prosi znajdź morderców Maxa

Nic nie trwa wiecznie, szczególnie szczęście
Na tropie psy, zasadzka na obrzeżach miasta
Ściele się trup, słychać świst kul
Anita Werner za chwilę w faktach

Dwa miesiące sielanki
Wtuleni w siebie w poranki
Sanki z córką, zębami mamie ściąga majtki
W kółko szklanki na blacharni
Gleba i kajdanki
Wpadli kryminalni, szczęście w asfalt wtarli
Nie należy se układać życia zbyt pochopnie
Córka w oknie, ona na ziemi moknie
Od rana niewygodnie bo miała torsje
Jest w ciąży, krzyknął
But na torbie i "zamknij mordę"

Ten z pozoru, kolorowy świat
Ten pozornie kolorowy świat ten który znasz
Ten pozornie wymarzony świat
Twój wyimaginowany świat co kryje gęsta mgła
To co widzisz to nie zawsze tak
Możesz widzieć tylko jedno z was
To nie zawsze tak
Ale pewne jest, że jeden fakt
Może zburzyć w to co wierzysz brat
Przekreślić wszystko

Działał pod przykrywką
Dzisiaj cierpi na amnezję
Na nią patrzy przez lustro weneckie
Przegląda swoje akta, nie wie co jest grane
Siatka blizn na ciele, to cała jego pamięć

Czasem łatwiej nie pamiętać niż
Znać swoją przeszłość
Świadomość niszczy myśli jak
Strach człowieczeństwo
Jakby ktoś posądził Ciebie w
Snach o morderstwo
Rzeczywistość czy koszmar
W afekcie szaleństwo

Lecz to nie sen, dla niej to najgorszy dzień
Szła za nim jak cień
Teraz pomarańcz to jej nowa czerń
I nosi w sobie jego dziecko
Jebana przeszłość, jebana przyszłość
Jebana teraźniejszość

Zaczęło się niewinnie jak u Nikodema R
Nieodebrane wiadomości kontra
Przeznaczenia szept
Zanik świadomości, wszak ludzi zmienia stres
Gdy zwiał ekipie Max'a nikt nie wiedział
Że jest psem
Mendy przemykały oko na sprawy pełne krwi
Były plany by ich doprowadził
Prosto na sam szczyt
Szpitale, karawany, Niemcy, plecy grubych ryb
Ktoś mi mówił
Że z historii tej można by zrobić film

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować