DonGURALesko - Echo tekst piosenki (lyrics)
[DonGURALesko - Echo tekst piosenki lyrics]
Rap zabroniony na oddziałach odwykowych
Rap, który buja głowy, szyje nienawidzą go
Gra go echo na klatkach schodowych
Rap niezdrowy jebać okoliczności
Zestaw wyjątkowych
W tych blokach pastelowych gdzie ludzie sowy
Puszczają go w ciemną noc gdzie gra go echo
Słychać go z głośników małolatów nad boiskiem
I w dilera aucie co
Przeleciało z piskiem opon
El Pollo Loco, Dziadzior Elpolako
Kolejne lato żyje się jako tako
Choć kusi narko alko bagno
Upadku twego bardzo pragną
Powitaj ich walką twardą
Lewą kontaktową zwartą gadką hardkorową
Prawą petardą i otwartą głową
Pytam murów, pytam bloków
Świecą lampy, milczy beton
W rytmie godzin, bębnów, kroków
Odpowiada tylko echo pytam kruków i obłoków
Co szybują gdzieś daleko
W rytmie wdechów i wydechów
Odpowiada tylko echo (echo)
Braci się nie traci majki płoną
Jak się jebać to bez gaci
Raperzy to socjopaci ponoć
To grono potem za to płaci słono
Co drugi chce być ikoną
Lepiej poszedłby w kimono
Tu gra to echo co noc odpowiada mu licho
(Ciii) byle dużo byle szybko byle cicho
Lecz o każe się lipą co i rusz taki plan
Ja robię to na czym się
Znam w świecie ciągłych zmian
I tylko bukiet róż na nagrobek na znak
Że pamięta człowiek
Ten po drugiej stronie powiek
Muzyka idzie w obieg wyścig
Po złote runo trwa
Niejeden nie dobiegł tam, skąd lecą te drwa
(drwa, drwa, lecą te drwa)
(lecą te drwa, ej) tu przerwał
Lecz majka trzymał wszystkim się zdawało
Że zapomniał nie oprzytomniał
Że go zatkało nic się nie stało
Nikt nie wie, gdzie, jak za ile
Zmiana gry zasad co chwile
Ciągły korzyści przywilej meandruje zawile
Stój! Kiedyś siła tkwiła w prawdzie
Dzisiaj prawda tkwi w sile i chuj
To grunwaldzki blues na głośnikach
Prosta muzyka nie dmucham bredni balonika
I nie robi mnie hajs, ausweis, ani pyka
Ciemnym lasem pomykam
Słucham rad kruka i puszczyka
Słuchasz leśnej ligi zawodnika
Jak nie wiedzą kiedy pizgam
Jak pytają czemu znikam mówię jak jest
Nie biegnę kiedy każą biec
Od bum bum spec, jak Dżem rozgrzany jak piec
Wiedz, że łatwo rzec
Trudno żyć z nurtem bitu dzisiaj
Rzeka rapu zamuliła się od tego kitu, kitu
(kitu) od tego syfu
Pytam murów, pytam bloków
Świecą lampy, milczy beton
W rytmie godzin, bębnów, kroków
Odpowiada tylko echo pytam kruków i obłoków
Co szybują gdzieś daleko
W rytmie wdechów i wydechów
Odpowiada tylko echo (echo)
Dzisiaj jem mango, na rancho, z moja kochanką
Gdy jadę na bloki, wszędzie słyszę siemanko
Jestem stamtąd, uwierz – to sporo znaczy
Jak ktoś tego nie kuma
Trudno będzie tłumaczyć
System połączonych naczyń
Wiele lat musi fermentować zaczyn
Żeby chomik miał zapierdalać za czym
Na chuj się patrzysz?
Pytam murów, pytam bloków
Świecą lampy, milczy beton
W rytmie godzin, bębnów, kroków
Odpowiada tylko echo pytam kruków i obłoków
Co szybują gdzieś daleko
W rytmie wdechów i wydechów
Odpowiada tylko echo (echo)