Doniu/Liber - Na krawędzi tekst piosenki (lyrics)

[Doniu/Liber - Na krawędzi tekst piosenki lyrics]

Raz raz raz raz zycie na krawędzi, już dosyć

Już dosyć wymiękam, cienka krawędź
A nade mną gwiazdy po lewej prawej
Na dole miniatura miasta wygasa
Już gra świateł środek nocy wyłączył mapę
Słyszę jak wygasa ostatni dźwięk
Czarne niebo, gwiazdy, cisza Bóg i sen
We mnie niestety odwrotnie burza
Słabo to widzę
Kolejne nerwice psycha w gruzach
Znów po bandzie na kancie o Boże może się uda
Trzeba wierzyć w cuda
Amplituda bije na zmianę od dna do szczytu
W życiu na jedna flaszkę smutku nie zachwytu
Może wyjdzie ten biznes jutro
Może pętlę na szyi mi utną
Dzisiaj znów na krawędzi nie po raz pierwszy
Nie ostatni mówi się trudno jeszcze raz

Ej małolatom zawsze imponuje przemoc


Krew, seks, kokaina wbita w genon
Chcą kochać, a spadają coraz głębiej
Gubią się i nie podnoszą, pytając, co będzie
Nie mam antidotum, nie znam każdego bólu
Ironiczny śmiech dla tych
Co chcą być jak Guru
Przeszedłem swoje, wciąż nie jestem pewien
Czy jutro przypadkiem nie padnę na glebę
Dobra nuta pomaga stanąć na nogi
Wbijam w oponentów, ich grymas twarzy wrogi
Spina się ten, kto ma największy problem
Schizy i kompleksy nie rozmieniam
Się na drobne
Przechodzę ponad tym, ignorancja to siła
Nie tracąc energii, do nich się nie naginam
Do tych kilku pseudo legend plujących jadem
Nie będę komentował, że chcę ich przykładem
Nie dam satysfakcji prostytutkom w branży
Hipokrytom, tandeciarzom
Wszystkim im się marzy
Wmówić dzieciakom, że handlują muzyką
Nie sprzedając siebie, swego wizerunku
Tylko spójrz kto normalnie chodzi ulicą
A kto nahukany z góry komentuje wszystko
Kto na relaksie do siebie ma dystans
A kto się spina wypalając się do czysta
Nie jest wiarygodny ten, który osadza
Nie jest rozgarnięty ten, który obraza
Nie będzie prawdziwy ten, co zmienia strony
Nie ma zasad ten, co sam chce je ustalać
By łamać, tak, łamać

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować