Fazi - Frytki Belgijskie tekst piosenki (lyrics)
[Fazi - Frytki Belgijskie tekst piosenki lyrics]
Gdy w końcu kogoś znajdziesz
Gdy w końcu ci zależy
Bo wiesz, ze ona czeka
Istnieje w ciebie wierzy
A ty nie chcesz zranić
problemów jej oszczędzić
Dobrze zna spacery po suchej gałęzi
Jak ty nie wierzę w przypadki
Nie bawię się więcej w domysły, zagadki
Bo wiem ze to na serio na horyzoncie zobacz
I muszę to codziennie mądrze pielęgnować
Nie po to szukałem
Zbyt wiele dla mnie znaczy
Żeby przez głupotę w
Sekundę szczęście stracić
Istnieje zaufanie, nie ma psucia głowy
Niektórym nie jest dane dociekać tej nagrody
Ruszają na łowy, nocne polowania
A w pokoju harem, całodobowa bania
Wolę się wyciszyć i przytulić do niej
Gdy w oczach widzę dobro
A w sercu czuje płomień
To takie proste wiesz
Gdy czegoś bardzo chcesz
Nie musisz zmuszać się
Gdy kochasz noce, dnie
40 lat minęło bywało w życiu różnie lecz
To nie ja, z tych co się poddają
W oczach widzę dobro, a w sercu czuję płomień
Obiecałem sobie, tym razem dopilnuję
Znajdę dla nas spokój, gdy pociąg zahamuje
Gdy ktoś się w to wpierdoli
No to będę walczył
Wtedy taka siła, że wyniosą go na tarczy
Za dużo się słuchałem życzliwych doradców
Bo jestem kapitanem, na tym wielkim statku
To moje decyzje i moje wybory
Ja się już kuruję, a świat nadal chory
Myśli atakują, problemy atakują
Gdy ludzie się gorzej od ciebie czują
Nie wykorzystują, bo nie idziesz na stracenie
Taka bywa droga, że zgubisz zawieszenie
Nawigacja siądzie, power banki też
Mimochodem wtrącę, że rap is dead
Co mnie to obchodzi, że czeka na mnie ona
Bywało w życiu różnie lecz należy się korona
To takie proste wiesz
Gdy czegoś bardzo chcesz
Nie musisz zmuszać się
Gdy kochasz noce, dnie
W trzeciej zwrotce sobie zaśpiewam
O wielkiej miłości, o kawałku nieba
Które pod stopami, a ja się przechadzam
To co gdzieś popsułem, znajduję i naprawiam
Czterdzieści lat minęło, jak filmy Tarantino
Czterdzieści lat minęło i chyba się znudziło
Następne czterdzieści, czas na równowagę
Nie robić kurwa syfu i być jakimś przykładem
Że się da, to nie ja z tych co się poddają
Zaczynają dobrze, a tacy sami stają
Na koniec, jak ci z którymi walczą
Tematy do plotek znowu ci dostarczą
To nie dla mnie
Z moja panią preferujemy życie
Zaufanie, miłość więc odpływa
Twój niszczyciel
W siną dal, bo mamy marzenia
A wszystkim ciekawskim mówimy dowidzenia
40 lat minęło bywało w życiu różnie lecz
To nie ja, z tych co się poddają
W oczach widzę dobro, a w sercu czuję płomień