Filipek - Liquid tekst piosenki (lyrics)

Filipek [Filip Marcinek]

[Filipek - Liquid tekst piosenki lyrics]

Pół mojego życia to jakieś wynaturzenia
No i samobójcze zwrotki
Jak pytają jak tam życie
Mówię że scenariusz pisał Pasikowski
Biorę swój popcorn, siadam
Oglądam jak te filmy stare
Może to przez to w mym życiu
Na stałe nie było nikogo, żyłem jak za karę
Leję se liquid
Puszczam znów "Mik Mik" i powoli
Wciągam dym do płuc
Pisząc wiadomości stawiam wykrzyknik kiedy
Deklinuję słowo "czuć"
Nic na stałe, oprócz Ciebie
Chuja wbijam w cały fame
Gdy wychodzisz z mego domu
Krzyczę jak MacMiller "Stay!"
Zalewam auto na stacji do pełna
Gdy późną nocą przejeżdżam przez Wrocław
Rozmyślam o tym ile już straciłem
Robiąc objazdy po kolejnych mostach
W Twoich oczach widzę smutek
Który powstał od tych rozstań
I nie czuję się jak dupek
Pierwszy raz w tym życiu, można?
I chociaż codzienność z Tobą to
Nie jest romantyczny piknik
Nadajesz smaku temu gównianemu
Życiu jak liquid jesteś słodka jak liquid
Taka słodka jak liquid
Ten numer tak samo, mogą hejtować
Jakoś nie wstyd mi

Mam słodkie pragnienia
Gorzkie przeżycia wszystko to misz masz
Czuję żenadę
Gdy za plecami krzyczą "dawaj freestyle!"
Jestem za mądry, żeby się tu bujać
Udawać, że kocham żyć w tym przemyśle
Ale za głupi, by rzucić to w pizdu
Żyć jak normalny człowiek - tak myślę
Albo nie myślę
Kiedy obok leżysz sobie sama z blantem
Niech żyje sztuka, eviva l'arte
Ale ta nasza, powtarzam jak Mantre
Masz tyłek jak Nicky
Charakter Cardy i pokrzywioną
Psychikę jak Halsey
Jesteś hybrydą tego wszystkiego
Czego nie mogły mi dać tamte lalki
(nie, nie, nie, nie) lubię tak pisać
Żeby ktoś czuł się jakby stał obok
Ale jak piszę nie jestem z
Tobą i pierwszy raz zaniedbuję, słowo
Masz oczy jak Bambi, miłość to gambit
A przedstawienie już chyba ruszyło
(chyba ruszyło)
Bez Ciebie moja pewność siebie
Spala się z L-Karnityną

I chociaż codzienność z Tobą to
Nie jest romantyczny piknik
Nadajesz smaku temu gównianemu
Życiu jak liquid jesteś słodka jak liquid
Taka słodka jak liquid
Ten numer tak samo, mogą hejtować
Jakoś nie wstyd mi

Na karuzeli emocji znowu, ja cię kręcę
Sorki za to rozlane wino i potarganą sukienkę
Emocjonalna huśtawka, zaraz bełtać będę
Mimo to nadal udajemy
Że bawimy się w najlepsze
Złych myśli brud, szybko polej mi Perwoll
Zaleję mnie krew
Zanim mi doktor poda wenflon
Kopcie mi grób, życzcie śmierci na serio
Może pyknie niebo, skoro na ziemi mam piekło
Po cichu cierpię katusze
Choć na głos niby nie pękam
Na górze wycinam róże, na dole
(wyrasta) mięta przysięgam, że cię uduszę
Gdy w końcu złapię cię w berka
Choć Karol bywa łobuzem to
Kawał złotego serca

I chociaż codzienność z Tobą to
Nie jest romantyczny piknik
Nadajesz smaku temu gównianemu
Życiu jak liquid jesteś słodka jak liquid
Taka słodka jak liquid
Ten numer tak samo, mogą hejtować
Jakoś nie wstyd mi

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować