Filipek - Vae Victis tekst piosenki (lyrics)

Filipek [Filip Marcinek]

[Filipek - Vae Victis tekst piosenki lyrics]

Nie szukam impressaria, sam zrobię prosperite
Mówią mi siemasz wariat, to ty jesteś Filipek
Przez nie jeden już byłem afirmowany dystrykt
Tak dobry, że walki odwiedzały sadistic
Inaczej, wciąż jestem tylko ułamkiem
I nie tym Sebastianem
Choć też jadę po bandzie
Myśląc o swej przyszłości
Chciałbym tu wreszcie przysiąc
Że czeka mnie coś więcej niż
Ziom te dwieście tysiąc
Na zewnątrz społeczniaki
Uczą mnie tolerancji
Kontemplując przepisy no i pedałow nie wiem
Czy mogę mówić już o eksterioryzacji
Jak tu każdego dnia kurwa wychodzę z siebie
Nie pójdę na wybory i nie oglądam TV
A procent tych uczciwych
Rośnie jak waloryzacja
Mam w kieszeni średnie i bądźmy sprawiedliwi
Jeśli będę chciał pracy która


Jest lepsza niż każda

To muszę wypierdalać, bo chuja mam dotychczas
Albo grać dla gimbazy i szyć ciuchy na miarę
I w chuju mam co powie
Teraz ta branża zawistna
Już kiedyś powiedziałem ja wam
Wódki nie lałem
A z każdym kilometrem spędzonym w pociągu
Jestem bliżej sukcesu i dalej od środowiska
I pewnie nie zrozumie mnie
Grono Twoich ziomków
Mówiących mi raz po raz bym
Dał im dobry freestyle

Jak mam mieć jakąś przyszłość
Jak kwestie społeczne
Są wciąż popularniejsze niż kurwa gospodarka
Umysł mam humanisty, lecz myślę pożytecznie
I umiem dostrzec która debata
Jest chuja warta
Nałkowska określiła granice moralności
Choć w naszych kurwa czasach to
Już jest strefa Schengen
Pozostać chce tutaj, bo wciąż do szpiku kości
Mam w sobie wychowanie pełne tradycji pieknej
Ostro na bitach, żaden kosmopolita
Lecz poradziłbym sobie przez znajomość języka
Mocno unikam, podchwytliwych pytań
Bo już nie jeden raz miałem
W swym życiu przypał jak życie mnie pokona
Kto krzyknie Gloria Victis?
Przecież nie tłum zajęty sobą jak
W Campo di Fiori
Walcze o pol position skoro życie to wyścig
Lecz jesli w ciagu roku nie
Wpierdole sie na olis


Mam pociąg do kontestacji, która z kolei
Nie brak mi perturbacji przez moje maniery
Nie byłem malkontentem, wciąż wierze w jutro
Choć czasem niepojętę jak w
Tą wiare jest trudno
Afront, na front wziąłem do tego świata
Banknot, za flow chce i to też zaznaczam
Twardo, z kartką, mam mir dobrego gracza
Łatwo, mam bo siedzę w tym już kolejne lata
Wszystko ma swój początek i
Wszystko ma swój koniec
Więc pieprząc Carpie Diem i inne hedonizmy
Rozwijam każdy życia wątek bo nie
Jestem tak naiwny by dla rapu jak wszyscy
Olać perspektywy, chce dalekosiężny obraz
Tego co będzie kiedyś, rozwijąc dziś "teraz"
By za jakiś czas być wyrywany ze snu
Jedynie przez walki Floyda Mayweathera

I serio jak myślałem
Słuchając refrenu wcześniej
Że ze spuszczoną głową wrócę, no to mistejk
Filip ma w sobie siłe ciąglę ma w sobie siłę
By osiągnąć w swym życiu więcej niż tani fejm

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować