Filipek - WOOW! tekst piosenki (lyrics)

Filipek [Filip Marcinek]

[Filipek - WOOW! tekst piosenki lyrics]

Real talk, całe me życie to wielkie plany
Pytam sam siebie czy mając dwadzieścia
Nie jestem za stary
Kwitu wydałem w kurwę, czasem na dupy
Przykre
Te które były durne, poodprawiałem z kwitkiem
Miałem wtedy ziom branie gwiazd, mówiły kocie
Się przejąłem rozstaniem raz, mówie o robocie
Chciałem mieć fajną furę, więc żyłem szybko
Beka
Byłem na dobrej drodze, żeby się przejechać
Klipy i chlanie, weź to ogarnij
Widzisz to po mnie, a jakże
Moja codzienność tak jak team Anglii
No bo Drinkwater się nie mieści w kadrze
Filip to geniusz w rozpierdalaniu życia
Wszystkie przypały co odjebałem
To po to żebym Ci mógł je opisać
Lece stylowo jak Jakub Janda
Chuj jak ocenia chłopaków ta banda
Nie mów że Ci to na tracku nie bangla


Nie proszę się łaków o angaż
Pytasz o pancze, to jestem
Ja, tam macie Penxa, tu ReTa
Nie zamkniesz mordy nam
Jesteśmy jak zespół Touretta
To ten moment, że czujemy to nasz czas
Spójrz na scenę
Tak podziemie graczy ustawia na start
I nie zmusisz nas żadnego
By przed kimś uginał kark
As w kieszeni, czas by użyć go
Patrz jak leci na blat gramy to, gramy to
Idziemy rozjebać wszystkich
Których kariera to błąd gramy to, gramy to
Nie lej wody, tylko whiskey
Kiedy podstawiamy szkło gramy to, gramy to
Idziemy rozjebać wszystkich
Których kariera to błąd gramy to, gramy to
Nie lej wody, tylko whiskey
Kiedy podstawiamy szkło

Jestem zboczony, rozkminiam grę
Więc ciągle myślę o cipkach
W tym miechu taki goły
Że nadawałbym się do strip club
Chodzę jak poparzony, a pytam typów o ogień
I nie widzę mamony
Więc ją porównuje z bogiem
Jak do roboty się bujam, to mam kwit
Lecz tylko na chwilę i miałbym go od chuja
Gdyby szef miał być sukinsynem
Póki co zera na koncie
A brakuje mi tam jedynek
Jest jak gęba Najmana w boksie
Kiedy kończy się pojedynek
Hajs jak była poszedł gdzieś
A ja licząc stale na Cashback kiedy płacę
Chciałbym mieć jak w rapie wyjebane na resztę
I chcę być jak Transformers
No bo kiedy pale joia
To styl życia jak robot
Chciałbym zmienić w parę koła
R do E do T do O, suko
Pełne szkło do tego joint, suko
Wiesz już czyj to będzie rok, suko
Starczy tylko jeden krok, suko
Nastał już mój czas
Przywitaj się z krytyką pało
Jeśli to Twój pierwszy raz, to nie ma chuja
Żeby nie bolało
To ten moment, że czujemy to nasz czas
Spójrz na scenę
Tak podziemie graczy ustawia na start
I nie zmusisz nas żadnego
By przed kimś uginał kark
As w kieszeni, czas by użyć go
Patrz jak leci na blat gramy to, gramy to
Idziemy rozjebać wszystkich
Których kariera to błąd gramy to, gramy to
Nie lej wody, tylko whiskey
Kiedy podstawiamy szkło

Fala pedalstwa na necie, jebana utopia
I lana ta woda, i co?
Grunt to by nie czuli już gruntu
Dopłyną do brzegu i tak odpalę im lont
Jebane dna ich kładę na deskach
Głębokie wody gaszące dla was piekłem
Nie będę się starał być dla was w porządku
Bo żaden ze mnie jest surfer
Zmieniam kierunek, najwyższy czas
Południe rozkurwia to godzina zero
Chcą tu nagrodę za głowę, nie warci są tego
On się nie godzi na zero
Południe Polski tu przenoszę góry
Już każdy szczyt
W garści to miażdży im czaszki
Zaszczyt wjeżdżam im z buta
Na rysy ich twarzy, a tacy byli odważni
Durniom łeb spadnie zaraz
No bo znów odjebią żenadę
Planują atak znów na mnie, wołają pomocy
Te szmaty odklepią se w mate
Jestem pokurwiony zdrowo, tak jest, tak wiem
Robiłem tagi Merkel pisała O, made my day
Pierdole akcje niemieckie, na
Ławkach se siedzę
Podobno już wszedłem w dorosłość
Najlepszą obroną to atak
Więc od malucha wjeżdżam tu
Z klasą jak Rolls-Royce
To marka, nazwisko, czy co?
Jebać, wiem co mnie napędza
Niektórzy chcieli zjeść zęby tu na mnie
Ja mam ich jedynki na plecach

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować