Filipek, Olga Załęska - Miasto już nie śpi tekst piosenki (lyrics)
Filipek [Filip Marcinek]
[Filipek, Olga Załęska - Miasto już nie śpi tekst piosenki lyrics]
Łzy Ci wycieram obietnicami
Jest szósta rano, nie pytaj o przyszłość
Umiem tak kłamać, gdy świat jest pijany
To mnie wciąż zabija
Jesteś dla mnie sztuką, gdy opada kurtyna
I szepczesz mi do ucha, że kochasz tu i teraz
A Twoja mowa ciała tu wyręcza suflera (Rrah)
Patrzysz mi się w oczy
I chyba zapominam, że jesteś moją dziewczyną
Chcę się na Ciebie rzucić jak
Byśmy się nie znali
Utopić smutki życia fenoloftaleiną
Co mi pozostało oprócz bycia najebanym
Życie to plany ja nie mam ich wiele
Czasem przechodzę tu pijackie stany
Jak u Xzibit'a, a cele, cele?
Zostawiam na później wiesz? (Ta)
Ja, Ty i szlugi przy gwiazdach na plaży
Krążę jak nigdy po Twojej orbicie
Twój zapach pozwala jeszcze kojarzyć wiesz
(Ta) jestem tu wrażliwy, ta kurwa wrażliwy
Gdy opada konfetti
Jak o mnie tu słyszałaś, że ranię dla fun'u
To proszę mała nigdy nie słuchaj tych bredni
(Ja, ta) czasami piszę w osobie trzeciej
Chowam w zaimkach to wszystko co Tobie
Mogło wydawać się smutne przecież (Rrah)
Miasto już nie śpi, a słońce już wyszło
Łzy Ci wycieram obietnicami
Jest szósta rano, nie pytaj o przyszłość
Umiem tak kłamać, gdy świat jest pijany
Czasem jestem chamem gram w otwarte karty
Po drugiej stronie świat (Ja)
Znów stawiam na damę
Choć traci dla mnie głowę jak Sansa Stark
(Ta) tylko mi nie ufaj
Całe moje życie jebane Carpe diem
Jutro już mogę nie żyć wiesz? (Wiesz?)
Dlatego chcę na szczycie postawić stopę, tyle
(Ta) bez anioła stróża
Patrzę na chmury gdzie sky is the limit
Przez tyle lat przeczuwałem grzmoty
Jak Michael Buffer, gdy wchodził na ring
Wszystkie kłopoty wiesz
Jak płaczesz mi w rękaw to chowam swe asy
Które bym wziął gdybym Cię nie kochał
Był tanim draniem na suki łasy (Ta)
Lat 22, jak miałem 18 to chciałem być artystą
Mieszkałem z rodzicami, ujebywałem szkolę
I w tym jebanym życiu
Ciągle miałem ten destroy (Ta)
Od dziecka miałem mordor
Zaobrączkować się nie chcę pozwolić
Ja to wolny strzelec, chociaż spod lwa
Którego Ty możesz oswoić
Miasto już nie śpi, a słońce już wyszło
Łzy Ci wycieram obietnicami
Jest szósta rano, nie pytaj o przyszłość
Umiem tak kłamać, gdy świat jest pijany