Filipek - Nie płacz Ewka tekst piosenki (lyrics)

Filipek [Filip Marcinek]

[Filipek - Nie płacz Ewka tekst piosenki lyrics]

Szaleje mi psycha gdy nie mogę pisać
A endorfiny pikują w dół
Jak homeopata kreślę te wersy
Choć częściej niż ulgę sprawiają mi ból
I zjazdy ma gorsze niż val di
Fiemme przez co się tracę
I nie ma już opcji by coś się zmieniło
Bo trwa to już dłużej niż Grzesiuka kacet
Żaden altacet nie zagoi ran
Pamiętasz artystów którymi się jarasz?
Wszyscy się chcieli wieszać od tak
Gdy tylko fejm na końcu malał
Obiecaj, że ja wieczny pragmatyk
W którego żyłach płynie atawizm
Dla blasku gwiazd nie straci głowy
Po prostu kurwa nie daj mi się zabić
Bo nie jestem pewien co mam już w środku
Raczej zgubiłem sie w życiu porządkach
Motylki w brzuchu chyba mi na złość
Se zamówiły płukanie żołądka, ułaaaaa
Bolą mnie fakty


Które połącze z treścią senników
Choć gdy już zasypiasz modlę się
O to byś dla mnie była pierwiastkiem litu
Ja wpadłem po tytuł by wśród przymiotników
Na piedestale postawić wykrzyknik
I serio mi uwierz, że to nie jest tak
Że w głębi serca jestem w chuj płytki
Po prostu jak ktoś kiedyś się zawiódł
Jest już cynikiem do końca życia
Dlatego nie możesz tak reagować
Bo albo mnie zostaw albo się przyzwyczaj
Tuuuuuuuu

Nie płacz Ewka, bo tu miejsca brak
Na twe babskie łzy
Po ulicy miłość hula wiatr
Wśród rozbitych szyb
Patrz poeci śliczni prawdy sens
Roztrwonili w grach
W półlitrówkach pustych SOS
Wysyłają w świaaaaa sOS
SOS sOS

Dystymia mnie zżera kiedy Ciebie nie ma
Choć gdy już zadzwonisz odpisze: "nie teraz"
To moja maniera, której nie podzielaj
Bo będziesz tu czuła strach
Jak Daniel Sempere błądze po ulicach
A swiatła drogowe chcą żebym wykrzyczał
Że szukam ich wzrokiem
Bo pragnę przytulić blask!
Poligamista z podzielną uwagą i przeciwwagą
Która zanika
Gdy nie mam już pytań, a moja psychika
Jest wolna od atencji braw
Mam wolne mieszkanie i czynsz zapłacony
I wiem co się stanie gdy zawitasz strony
Mojej enklawy zanim to zrobi
Jedna z tych szmat
Widziałem Cię wczoraj jak stałaś samotnie
I skłamałbym mała mówiąc, że okropnie
Się czułem, bo przecież mnie nic nie rusza
A kurwa no nie ma praw
Ja jestem skurwielem tak jak Mike Rogan
Za dużo straciłem, więc moja droga
Pozwalam uczucia wyrażać jedynie na
Chwile przez rap
Na któreś z tych granic, które przekroczyłem
Gniote w swej dłoni w jedną stronę bilet
Z butelką już pustą, a to co przeżyłem
Sprawia, że chyba leci mi łza
I dałaś się nabrać ja nigdy nie płaczę
Uczyłem się tego przyjmując na japę
Każdą z porażek na długo przed tym
Jak zaczęłaś przy mnie spać

Żegnam was, już wiem
Nie załatwię wszystkich pilnych spraw
Idę sam, właśnie tam gdzie czekają mnie
Tam przyjaciół kilku mam od lat
Dla nich zawsze śpiewam dla nich gram
Jeszcze raz żegnam was, nie spotkamy się

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować