Filipek - Puzzle dorosłości tekst piosenki (lyrics)

Filipek [Filip Marcinek]

[Filipek - Puzzle dorosłości tekst piosenki lyrics]

Może też patrząc w sklepienie nieba
Mówisz sobie
Że musisz za wszelką cenę rozjebać
Może wiesz, że tak jak ty w tej
Chwili myśli 6 miliardów osób
Nieważne gdzie by byli
Wstajesz o szóstej najbardziej
Wkurwia początek tygodnia
Chroniczny brak snu versus jebana insomnia
Kawa, papieros, zawał i elo
Jeszcze nie w tym roku
Tak sobie to tłumaczysz sięgając do pokus
Jesteś częścią mechanizmu co pompuje przemysł
Małym do tego stopnia że możesz wziąć L4
Jeden dzień snu więcej jest
Dla ciebie jak voucher
Świat pełen piękna, totem
W którym nie rozmawiasz z couch'em
Musisz mieć motywację poprawiać wyniki
Prosisz o grawitację widząc statystyki
Ci jebani klienci nie chcą kupować bajek


A personalny trener już nie dba o twój bajer
Wracasz jak zawsze w te same bramy
Ci same żule co bez matury
Myślą o hajsie, zmieniają plany
Nie mając wpływu na los koniunktury
Czasem byś tu postał bo robią to co lubią
Wieczorem wrzucisz posta, durnego mema z Dudą

Lecz uwierz nie jest tak źle
Jak ty się czujesz
Choć szarość trochę wkurwia
Masz laske, robe, furę
Po prostu już wyrosłeś z bajek
Nie ma co się złościć
Jak każdy tu układasz te puzzle dorosłości

Jebać te furę, nie odpaliła, i to cię wkurwia
Rocznik 2-0-7, kupiłeś ją od kumpla
Ma dosyć fajną pannę
Która ci trafia w guścik
Gdyby znał twoje myśli to by ci nie upuścił
Twoja też spoko
Cieszy ci oko chociaż to ponad 5 lat
Przyzwyczajenia i sentymenty
Ciężko powiedzieć że nie ma wad
Lubisz ją bardzo, lubisz charakter
Wiesz że przy tobie jest dłużej niż chwilę
Chociaż daleko jej do dziewczyny
Co ją rozdziewiczyłeś czasem w nocy płacze
Ty w drugim pokoju szlugi
Jarasz i liczysz długi
Bezsilność cie już gubi
Na studiach było w deche
Ale w gwoli ścisłości
Po socjologii grup kurwa, nie ma przyszłości
I to jest tak, że żyjesz jak młody Polak
Dwadzieścia parę lat
Przyszłość w szarych kolorach
Mówili nam że świat można unieść na rękach
Nie powiedzieli
Że trzeba zdjąć kaftan bezpieczeństwa

Lecz uwierz nie jest tak źle
Jak ty się czujesz
Choć szarość trochę wkurwia
Masz laske, robe, furę
Po prostu już wyrosłeś z bajek
Nie ma co się złościć
Jak każdy tu układasz te puzzle dorosłości

Często dzwonisz do matki bo tęsknota ją topi
Nie wie co to Instagram
Nie wie co to Hip-Hop'y
Ale ma w sobie ciepło i kocha ciebie dalej
To dla niej mówiąc szczerze
Stąd nie emigrowałeś
Kumpel wyjechał, praca od zaraz
Może fizyczna ale za pesos
Które już cieszą a nie, że tu tyrasz za 12
50 pyta czy wpadniesz
On "nie mam szkołę" a bite
3 lata jarał maryche
Gdy ty starałeś coś zrobić ze sobą
Z książkami co weekend
Więc co jest nie tak z
Tym życiem do kurwy nędzy
Im jesteś leniwszy tym masz więcej pieniędzy
Podczas gdy drugi ziomek twój
Czytał książek miliardy
Dzisiaj zwiedza lombardy a szkoda ci pogardy
Taki jest mordo świat łagodny
Tylko na zdjęciu merkel i Putin brat nie
Wiedzą o twym poczęciu
Wcisnęli by guziczek i chuj by już był z nami
Broniąc się mniejszym złem
Dobrymi intencjami, taak

Lecz uwierz nie jest tak źle
Jak ty się czujesz
Różnię się tym od ciebie tylko że ja rapuje
Choć czasem zagram koncert i
Włożę prace w płytę
Moje życiowe przejścia są tak samo poryte, ej

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować