Filipek - Widziany oczami ślepych uliczek tekst piosenki (lyrics)
Filipek [Filip Marcinek]
[Filipek - Widziany oczami ślepych uliczek tekst piosenki lyrics]
Ogrzeje ciało, zmyje resztki parszywego dnia
I uspokoi każdy nerw
Zabawnie pomarszczy dłonie
A kiedy zaśniesz wiernie będzie
Przy twym łóżku stać
Matematyka jest szmatą stawiam ten zarzut
Gdy znowu dzielę łóżko z kimś bez ilorazu
A zaczęło się przecież niewinnie po
Pijaku dałaś mi propsy
Kiedyś przez ten rap skończę jak
Wilk z Wall Street
Miał być ambitny weekend w spokojnych gronach
Kończę na flaszce Tomasz Karolak
I znowu pogubię drogi i
Znowu tak krótko wytrwam
Widziała to na własne oczy ślepa uliczka
Jestem jak rondo - mam dziwne zjazdy
Tak na okrągło może jak każdy
A moje ziomy po alko są jak
Chajzer to nie jest fajne
Bo robią antyreklamę piorąc co popadnie
I taką wodą być co otuli ciebie całą
Ogrzeje ciało, zmyje resztki parszywego dnia
I uspokoi każdy nerw
Zabawnie pomarszczy dłonie
A kiedy zaśniesz wiernie będzie
Przy twym łóżku stać i taką wodą być
A nie tą
Co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
Wczoraj wczoraj
Moja kariera to totolotek znowu coś zapisz
Potem coś skreśl, puść i może trafisz
Do ludzi i nudzi mnie to
A matkę to chyba na maksa wkurwia
Ten licencjat jest dalej niż
Bliżej i chuj tam
Huśtawka nastrojów, mentalnie plac zabaw
To moje grabki, łopatka i bragga
Mam w sobie dzieciaka
A z odpowiedzialności jestem wyzuty
Nie mogę dojrzeć czyżbym był zepsuty?
Korona na głowie i zdjąć jej nie chce
Czuje się jak tron - każdy
Ma do mnie pretensje
I tylko mi to nie przeszkadza dajcie mi żyć
Śpiewaj ze mną tu - TAKA WODĄ BYĆ