Fokus - Czas tekst piosenki (lyrics)
[Fokus - Czas tekst piosenki lyrics]
Śniło mi się, że poszedłem ze śmieciami
Stali na dole naspeedowani
Ja ani nie patrzyłem na twarze, wiesz jarzę
Nie chcę kanałami chodzić po osiedlu
Jeden kojarzę, że siedział w pierdlu
Jezus, kiedy słyszę moje nazwisko
Ten drugi chce superlighta mojego
- to nogi zgina
Za jego oczami człowieka nie ma
Ślina, adrenalina
Ale daję i idę z tym kiblem
Uznaję ich siłę i udaję gnidę przed bydłem
Myślę: spokojnie, masz przewagę, wróć tam
Jeden - nie wiedzą, że ja to ja
Dwa - w zamku klucz złam!
Mój but - klucz, jego łokieć - szyba
Słyszę jak wyzywa nie dożyję jutra chyba
Teraz alternatywa: spierdalać czy gadać?
Gadać: - 150% mogę wam dać - cisza… - 200
- 175
- 200 i tydzień, kurwa, bo zrobię ci rzeźnię
Zajebiście, nie? nieźle skąd ja kurwa wezmę
I w ogóle co za bezsens?
Nie śpię po godziny wczesne
Telefony do rodziny:
"Jestem halo? Jestem twoim kuzynem
Pożycz mi na czesne
No tak, bez ściem aha, no to dzięki…"
Nawet za siebie samą nie dałaby uciąć ręki
Set up, nie? telefonuję
Te, kojarzysz co się dzieje
Bo ja nie pojmuję!?
Ej, brat wali mi się świat!… aha
Tak o ósmej pod blokiem cały skład
Osiedlowy wywiad uruchomił wszystkie kontakty
Około jedenastej znałem pewne fakty
Późnym popołudnie wiedziałem już kto ma
Drugsy a kto broń
W końcu dotarłem do pewnej Magdy, znasz ją
Nie?, mniejsza o to mówię jej: mam kłopot
I, że siedzę w gównie potąd i czy
Wie czyją robotą jest ten kwas
Ona mi mówi daj mi czas
Po chwili wraca, mówi pod ten adres raz
Jej facet wlazł, ale szybko wylazł
Wyniósł go na butach jakiś jebany lowelas
Bilans - jadę, jadę
Stary jak wjedziesz na autostradę
To wziąłbyś i "nadepł"
Prawie dwa razy wypadek
W końcu patrz to chyba tu
Chata jak ze snu i dojebane BMW
Żyć nie umierać, tylko że i co teraz
Niewidzialna bariera z nimi się nie zadziera
Trzymają łapę na sterach
Maczają palce w aferach
Znikają ludzie (pstryk) i to znikają do zera
Więc ja za chuj tam nie pójdę
Chyba, że masz bulteriera
Szybszego niż giwera
Kumpel już mówił "popieram"
Gdy nagle furtka drgnęła
Chciałem krzyczeć "nie strzelaj!"
Widziałem znicze, no może cholera pobicie
Kamera
W oczach obficie pobiera obrazy nacierające
I życie przewija mi się i
Idzie znaczy się w powietrzu
Płynęła Andżela - córka miliardera
Uśmiechnęła się i sponiewierała szofera
Andżela, która lubi relaks
Andżela, która na zakupy wybiera
Się bez portfela
Krótko - czas stanął mi i kumplowi
Szybko pojechaliśmy za nią do Obi
Co taka tam robi? Ta tajne spotkanie
Je jeszcze dwie panie, że cisza na planie
Nie? No i ten jeleń, czy Daniel?
Zaraz przez radio-węzeł dostanie wezwanie
Że taka to a taka beema jest w gorszym stanie
Jestem sam, nie? włącz rozumowanie
Mam zadanie i czas na wykonanie
Streszczam się: "Chodźmy gdzieś"
Chodzi o przetrwanie
"Chodźmy gdzieś coś zjeść
Gdzie jest taniej ale fajniej
Ej, błagam cię, chcesz? pokażę ci mieszkanie
Miałem włamanie, centralnie
Wyryli mi "piątek" na ścianie a ja
Nie wiem co jest grane to prawda kochanie
Boję się że coś się stanie
Mi albo mojej mamie, to nie porwanie
I to nie bajer
Chodźmy zanim przyjdzie ten frajer"
Koniec bajek, wstała
Ubrała ubranie i wyszliśmy
Pojechaliśmy w jej koleżanek Nissanie
Jak na rajdzie Wisły
Hamowanie z pełnej pizdy
Jak na Ekspedycjach Jajo
Wysiada Andżelika, chłopaki gwizdają
Ale po co ja ją tak właściwie tutaj?
Anioł w skórzanych butach
A jej facet to brutal
A więc schowaj fiuta nawet jeżeli się łasi
Nawet przez chwilę nie myśl o tym
Że mógłbyś ugasić to ciało
Pasi czy nie, kutasi łbie?
Mało czasu zostało
Właściwości THC znają ci co palą
Ona mówi "halo, tato?"
A ja słyszę jego "nie"
Z jej Nokii komunikator
I jak wentylator cały świat wiruje
Ona pyta jak się czuję mówię "co się czuje?
Strach? strach się czuje tak jak wszystko
Chujem strachu się nie opisuje"
I tak patrzę co robi a ona esa wystukuje
Po dziesięciu minutach - schiza
Zbliża się beemwica a
W niej Pies-mu-mordę-lizał
Jej szofer psi lizak - typek fajny ma design
Szafa dwa na dwa, dziary i dredy - analiza
Na siedzeniu pasażera mój
Kumpel się rozpierdziela
Wychodzą z jednej strony tamtych
Drzwi się nie otwiera
Już teraz "Cześć Andżela", "cześć Andżela"
Teraz finał jak w boleru Ravela
Poczuj klimat w stylu kina akcji jak Matrix
Zadyma dopiero teraz się zaczyna to
Smród po spalinach BMW jak w "Taxi"
Proste jak drut pojechaliśmy po skurwysyna
Ja i seksi Andżelina i
Jej wielka zimna świnia
I jej dziewięciomilimetrowa sztuka dyplomacji
Aha, jeszcze jedno jeśli nie
Wiesz o co chodzi
Chodzi o pieniądze albo dupę
- wiedzieć nie zaszkodzi
Tak więc, winda, parter, piętro czwarte
Z buta zapukał, wszedł jeb
Jeb -złamanie otwarte
Rzygałem do końca życia zapamiętam jedno
Przestał go kopać, kiedy pękło trzecie żebro
Płakałem, kiedy pisał swoją krwią na podłodze
Numer telefonu do zleceniodawcy
W drodze, myślałem tylko o tym żeby zasnąć
Miasto, nocne życie
Mocne przeżycie na własność
Zaraz, zaraz czegoś nie rozumiem
Przecież to jest, kurwa
Mój stary numer w sumie… cdn