FukaJ, Kubi Producent - nominacja tekst piosenki (lyrics)
FukaJ [Aleksander Wasiluk] Szczecinie, Polska 🇵🇱
Kubi Producent [Jakub Salepa] Wadowice, Polska 🇵🇱
[FukaJ, Kubi Producent - nominacja tekst piosenki lyrics]
Nie jeden w to zwątpi i
Nie jeden zwątpi w Ciebie
Pokaż im, że nie mają racji
Kubi, Kubi
Siedziałem z ziomkiem w knajpie
I mu powiedziałem że chcę spróbować z rapem
Spytał mnie czy naprawdę
Po czym powiedział, żebym się jebnął w banię
Potem wspierał mnie zawsze, bo widział
Jak mi zależy zacząłem, jak inni raperzy
Ale ponoć nie wybiłem się tak, jak należy (o)
Siedziałem na chacie, piłem herbatę
I nie myślałem w ogólе o Macie
Ale całe dniе myślałem o rapie
Bo to kochałem i kocham
Choć nie żyłem nigdy na blokach kocham to
Jak nikogo i nic
I wiem, że jak mi nie wyjdzie
To nie ma po co (żyć) dobra, FukaJ - owoce
O streamie powiedziała mi koleżanka
Wysłałem 2 dychy no bo była walka z COVIDem
Ja nie liczyłem na wiele ale miałem farta
Mało kto miał taki start, jak ja
A resztę opowie Ci Matczak:
Kurwa, to jest dobre w chuj
Wszystko przyszło mi łatwo szmato
Nie masz pojęcia co jest już za mną
2 razy chciałem się zabić i za każdym razem
Jak mi to przychodzi na myśl
To dziękuję Bogu
Że się powstrzymałem i że Cię poznałem
Jeśli tego słuchasz, to wiedz
Że sram na Ciebie ale gdyby nie ty
To nie byłbym tu gdzie jestem
Nie wstydzę się tego, kim byłem
Tylko boję, że znów taki będę
Niewiedza jest błędem i winą
Ból później staje się siłą
Im będę starszy, tym będę lepszy, jak wino
Jak skończę karierę, to się jeszcze zdziwią
Jak napiszą o mnie w szkole pracę z polskiego
I to nie ego, które bierze górę
Ja to po prostu czuję
Jak hejtujesz to zwykle z zazdrości chłopcze
Nie wiesz kurwa jakie mam możliwości
Nie lubię tak mówić, no bo to żałosne
Ale tym razem to prawda:
Chciałbyś dostać coś takiego jak ja
Co to kurwa znaczy, że mi się nie należy?
Nie masz pojęcia w jakim żyję stanie
Się o to prosiłem, więc się nie żalę
Czasem mam takie stany
Że nie śpię przez tydzień
Czasem też widzę rzeczy, których nie ma
A patrzę za siebie daję 100% zawsze
Więc jak może mi się to nie należeć
Że jest dużo lepszych ode mnie?
Tak, ja się nie dziwię, bo to tak
Jak od każdego w mainstreamie
Lalala lalala lala lajlaj
Lalala lalala lala lajlaj
Lalala lalala lala lajlaj
Lalala lalala lala lajlaj
W szkole mnie wytykali palcami
Jakbym był chory a dziś się chwalą znajomym
Że chodzą ze mną do szkoły
Jak można się śmiać z kogoś
Kto próbuje coś zrobić? Ja nie rozumiem
Jeśli wciąż siedzisz na dupie, to przestań
Możesz mieć cały wszechświat
To brzmi patetycznie i sam w to nie wierzyłem
Ale jak widać się trochę zmieniłem
Zmienili się też dalsi znajomi
Którzy mnie proszą o płyty
I żebym kogoś pozdrowił
Albo ogarnął życzenia od Bedoesa
Jeśli tak robisz to przestań (woo)
Nie lubię mówić ile mam lat
No bo się boję człowieku
Że gdy usłyszą, że mam 17
To będą na moje utwory
Patrzeć przez pryzmat wieku
I mówić co ja wiem o życiu i wiem co mówię
Bo znam takich typów
(co on wie mając tak młody wiek?)
A naprawdę nie życzę nikomu żeby
Przeżył choć 1 dzień
W takim stanie jak ja żyłem przez 2 lata
Nie wie o tym mój tata, ani moja mama
Więc nie śpiewajcie tego na koncertach
Jedyne miejsce gdzie się obnażam
To kiedy na trackach dopada mnie szczerość
A przyjaciele nie wiedzą co
Mi siedzi w głowie
Może wam kiedyś o tym opowiem
Robię to po to, żeby być najlepszy
Żeby być nieśmiertelny
Bo twoje życie ma znaczenie tylko
Jeśli coś zmienia
Dlatego jak skończę rap, zacznę pisać wiersze
(wiersze) albo przemówienia
A jeśli artysta mówi, że robi dla siebie
To kłamie
Bo tak, to by pchałby te tracki w szufladę
Każdy z nas jest w rapie albo
Dla pieniędzy albo dla sztuki
I mi nie przeszkadza kto, co lubi
Dzięki Kubi
Charlie ma się dobrze, jak masz problem
Że z nim nie robię: Poczekaj i zamknij mordę
Leżałem w łóżku wieczorem
Oglądałem Kapitana Bombę
I nagle dostaję w DM'ach bombę
Telefon zaczyna tańczyć na stole
Nie wiem o co chodzi, nie znam tych ludzi
Przestań mnie budzić (o japierdolę)
Nominacja numer cztery leci do Fukaja
Wow, show, telefony do rana
Ja tańczę Kankana w salonie
Choć tak naprawdę nie mam pojęcia co zrobię
Spaliłem 3 paczki szlugów do 6 rano
Jutro to samo
Hype mi powiedział, żebym nie palił
No bo nie dożyję 16
Niedługo później dzwonią wytwórnie
I mimo, że śniłem o tym każdej nocy
Ręce zaczynają mi się pocić, ale ze strachu
Potrzebuję czasu
Spocone dłonie, krew na telefonie
Ja nadal nie wiem co zrobię no i zrobiłem
Wybrałem SB Maffiję i jestem dumny
Zadzwoniłem do mamy
(Halo? Mamo? Jestem w wytwórni)
Cały czas to do mnie dociera
Więc nie wiem co wam powiedzieć
Widocznie widział we mnie to coś
Czego nie widział u Ciebie
Ciągle to do mnie dociera i
Nadal nie wiem co zrobię ale wiem
Że zatańczę kankana na własnym grobie
I zaśpiewam:
Lalala lalala lala lajlaj
Lalala lalala lala lajlaj
Lalala lalala lala lajlaj
Lalala lalala lala lajlaj
Wymyśliłem ten tekst zasypiając i rano
Go napisałem z głowy
Jest najdłuższy w mojej historii a
Nie powiedziałem nawet połowy
Ja się nie tłumacze ani nie żale
Po prostu siedziało mi to
Jak kamień na sercu
Które się dawno w niego zmieniło
Ale się zmienia na nowo
Już nie wiem jak to być sobą
Nie wiem jak to jest się z czegoś cieszyć
Bo gdy osiągam cel od razu wyznaczam następny
I jakoś od 4 lat potrzebuje przerwy
Tyle wystarczy ostatni raz nagrywam track
Który wygląda jakbym się tłumaczył
Bo chce robić rzeczy
Które będą coś znaczyć a nie
Babrać się w gównie
A na następnym hot16 też powiem
Że nominuje rapera z podziemia żeby jego
Kariera nabrała tempa i zmieniła świat
Znajdź raj
W którym chciałbyś ze mną zamieszkać