Galik, Feranzo, Filipek, Edzio, Fuso - Czas na wojnę tekst piosenki (lyrics)
Filipek [Filip Marcinek]
[Galik, Feranzo, Filipek, Edzio, Fuso - Czas na wojnę tekst piosenki lyrics]
To czas na wojnę
Więc mocne punche tu skrzypię
A ty jesteś jak grecka piłka
Non stop w defensywie
Na stypę zacznij zapraszać
Bo jesteś chodzącym trupie
Taki z ciebie żołnierz jak
Z Bonusa BGC student
W chuj się pomyliłeś, prawiąc morały wprost
To stój na straży rapu
Klawy klawisz #RickRoss
Tak dla zabawy pstryczek w nos #KateMoss
Bo od podstawy zapodajesz fałszem #ToniKroos
Mam tu głos, co zostawia na bicie
Jak chcesz, to możesz rządzić
Robiąc laskę Ameryce
Dzielny z ciebie harcerz
Idziesz na wojnę z finką
Lepiej zostań w domu bezpieczny
Z całą rodziną
Kupiłeś dynamica - to techniki zdobycz
I będziesz na wsi
Królem stodoły #JerzyJanowicz
Zdobyć to co mam, tak naprawdę za friko
Zrobić to tak jak kwit za bity
Zrobisz na prędce wszystko
Filip - chłopak na medal
Wygrywam z twoją ekipą
Niе będziecie pierwsi
Nawеt jak wpadniecie z Bałkanicą
Zagram tu jak Rodrigues
A ty weź mi szykuj siostrę
Bo masz skilli pierwszą ligę
Którą cechuje progres
Laski kręcą moje taśmy i
Powiedziały to wprost
Nie to, że jestem sweetaśny, ale dobry głos
Mainstream się czuje jak
Gwiazdy, fejmy, kurwa, pierwsza trasa
Autografy są jak Lechia
Podpiszą nawet kutasa
Robię, kurwa, takie hity
Że już nawet Eska pada robię zajebiste hity
Choć wracam po eskapadach
Przejdę z podziemia na legal
To już krótka droga, ziomal
Ty nie przeszedłbyś tu nawet
Od Przedszkola do Opola
Mam najlepsze punche w Polsce
Kiedy tutaj cisnę bragga
Galik, zjadłem ci gości #IsseiSagawa
Pieprzę ignorantów, wpadłem tylko po profit
Nie ma tu kantów, nie ma też filozofii
Wpierdalam się na bit
To rozpierdalam jak Pershing
No i widok mokrych cip
To działam jak Potop szwedzki
Rzucam punche, wypluwam łuski
Nocą już nawet ciał nie widzę
Suki się moczą, że napoiły osadę w Afryce
Robię wam wodę z mózgu
Bo chemii jestem głodny
Chcieliście latać na kwasach
To pływajcie w kwasie solnym
Twój rap miał być tost i zjadać każdy kawałek
Ale skończyłeś jak Diox
No bo chuja pokazałeś
Jestem tutaj na stałe no
I wpierdalam ten rynek
A wasze ciała podzielę tak jak Rosją Ukrainę
Cwele chcą być na czele
To macie tu jedną szansę
Będą na czele, posłużą jak mięso armatnie
Każdy wers jest celny, gdy stoję przed mic'em
Na was czeka biała śmierć, mów mi Simo Häyhä
To czas na wojnę, niech każdy raper się dowie
A wasze prawa są równe prawom Żyda w obozie
Sukinsyny na tej scenie mają parcie na szkło
Pozabijam ich
Popkiller to mój bagnet na broń
Ziom, zgodnie z planem chcieliby
Mnie gnoić za błędy
Ale to tak jak Wilku się uzbroił po zęby
Dziś scena to mój blitzkrieg
Na niej działam zawsze prędko
Moja publika powstaję
Robię zamach na przeciętność
Chcieliby ze mną walczyć na niej
Ale wybijam im to z głowy
Bo dla nich walka ze mną to jak
Zabawa w berka na polu minowym
Każdy taki niby twardy
Wasze plany legły w gruzach
Jak Warszawa w 1944 ty znajdź hypemana
Bo co koncert sprawiasz zawód
Twoich tracków nie podbijałby
Nawet Oktawian August
Chcieli mnie zaczepiać swoją muzą w zalążkach
Teraz pokazują flagę tak jak Fuso na drążkach
Z ziomami dawno żeśmy już
Wytłukli tych rywali
Za te bitwy należy się mi Virtuti Militari
Zapraszam na wojnę, big bang
To będzie ciężki nokaut
Spalimy wąsa, pochlejemy w okopach
Ziom, wychodzę stąd, ty się nie pruj
Bo to błąd
Popkiller wysyła skurwysynów na front
Bierzesz z pizdy znów te kolumbijski rusz
Ty po tych kreskach
Twój nos ma katar jak Bliski Wschód
I każdy raper - towarzysz broni
Robi dobrą minę do złej gry
Jak saper na narodowym
Rapowe cwele i przebierańcy -
Kurwy nie do przyjęcia
SWAGowi to wy jesteście tylko, kurwa
Na fanpage'ach
Pootwierałbym wam mordy, parę wyrwał strun
I tak, kurwa, dla pewności wpakował kilka kul
Pizda tam, bo z bani wjadę jak mawia Filip
I zrobię shota - kamikaze lub hara-kiri
W tym mieście wśród debili mam
Wrogów co nie miara
A wy wiecie, że to o was kurwy co nie? Nara