Gibbs - Znikam tekst piosenki (lyrics)

Gibbs

Gibbs [Mateusz Przybylski] Kłobuck, Polska 🇵🇱

Gibbs jest niesamowity. Wypuszcza płytę za płytą a jakość tych kawałków jest bardzo bardzo wysoka. Nie napisze że to rok Gibbsa bo ta nie pierwszy jego rok!

[Gibbs - Znikam tekst piosenki lyrics]

Tęsknię za jutrem swojego cienia
By już nie widział nikt
Jak błądzę po zgliszczach własnego piekła
Mam jeszcze osiem żyć
Nim zniknę na zawsze tak jak i Ty
Ej, proszę nie marnuj już żadnej łzy (boo)
Tęsknię za jutrem swojego cienia
By już nie widział nikt
Jak błądzę po zgliszczach własnego piekła
Mam jeszcze osiem żyć
Nim zniknę na zawsze tak jak i Ty
Zaraz po ogniu zniknie i dym

Gubię się cztery razy dziennie
Mam apetyt na życie
Potem cały tydzień nie jem
Wstaję cztery godziny
Żeby popracować siedem
Chcę zwiedzić cały świat
Tylko w swym pokoju zwierzeń
Znowu muszę pobyć sam


Poczuć w sobie chociaż siebie
Zmieniam się co dnia
Przez ambicje nie śpię
I przez nie nie mogę wstać
Jestem tylko dzieckiem
Na zepsutym placu zabaw
Jak bawię się zbyt dobrze
Zawsze otworzy się rana
Emocji autostrada
Czuję się tylko dobrze
Trzymając lewego pasa
Ciągle muszę wyprzedzać
I mijanych miny sprawdzać
Nie mogę się zatrzymać
Chociaż próbuję już lata
Włożyłem w muzę serce
Jak mam poczuć coś do świata?
Podobno jestem blisko szczytu
Ja wcale go nie widzę
Działa na mnie to jak wirus
W ciągłym strachu
Że zawiodę ludzi kilku
Którzy zaufali, mimo że znamy się
Tylko z głośników

Hej, tylko z głośników
Mimo, mimo, tylko z głośników
Hej, tylko z głośników

Tęsknię za jutrem swojego cienia
By już nie widział nikt
Jak błądzę po zgliszczach własnego piekła
Mam jeszcze osiem żyć
Nim zniknę na zawsze tak jak i Ty
Ej, proszę nie marnuj już żadnej łzy (boo)
Tęsknię za jutrem swojego cienia
By już nie widział nikt
Jak błądzę po zgliszczach własnego piekła
Mam jeszcze osiem żyć
Nim zniknę na zawsze tak jak i Ty
Zaraz po ogniu zniknie i dym

Hej, muszę być ciągle silny
Na sobie taki wyrok
A przecież jestem niewinny
Nie zrozumiesz od razu
Z innej lepili nas gliny
W powietrzu tylko chaos
Gdy ktoś obok jest za miły
Nie pokazuję ran
Tylko tutaj je usłyszysz po
Środku mojej dziczy
Za głośno słyszę myśli
Więc nienawidzę już ciszy
Mam braki w DNA, a za mocno czuję czyny
Może kiedyś pogadamy
Chciałbym nie mówić już nigdy
To za moje krzywdy, a to za moje blizny
Kiedy to się skończy?
Chciałbym wiedzieć przede wszystkim
Póki co, to robię tak jak mówi instynkt
Chociaż nie zawsze ma rację
Lepiej nie radzi nikt inny
Parę słów rzuconych na szalę losu
Nie boli mnie nic tak
Jak parę straconych osób
Dlatego trudniej dziś być na trajektorii lotu
W ciągłym oczekiwaniu
Czy mnie spotka jakiś podmuch

Hej (ej, ej) , czy mnie spotka
Ej, czy mnie spotka jakiś podmuch
Ej, wiesz o co chodzi, co nie? (ej, ej)

Tęsknię za jutrem swojego cienia
By już nie widział nikt
Jak błądzę po zgliszczach własnego piekła
Mam jeszcze osiem żyć
Nim zniknę na zawsze tak jak i Ty
Ej, proszę nie marnuj już żadnej łzy (boo)
Tęsknię za jutrem swojego cienia
By już nie widział nikt
Jak błądzę po zgliszczach własnego piekła
Mam jeszcze osiem żyć
Nim zniknę na zawsze tak jak i Ty
Zaraz po ogniu zniknie i dym

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować