Gospel - Pan borsuk tekst piosenki (lyrics)

[Gospel - Pan borsuk tekst piosenki lyrics]

Pan Borsuk - Elektrohandlarz

Na małej polance porośniętej mandragorą
Mieszkał sobie
Pan Borsuk czuł się bardzo samotny
Ponieważ nikt go nie odwiedzał i tylko
Czasami otumanieni butaprenem
Gimnazjaliści przychodzili
Na polankę aby kruszyć eternit i
Obrzucać go zaśniedziałymi groszówkami
Byli przekonani
Iż przynosi to szczęście pan Borsuk
Jednak nie czuł się
Szczęśliwy jedyną rzeczą podnoszącą go na
Duchu, były jego elektryczne węgorze
Które hodował na swoim
Poduszkowcu zakamuflowanym
W przestronnej borsuczej norce

Codziennie o świcie karmił je
Wysoko oktanową naftą
Którą kradł z leżącej nieopodal
Tajnej bazy sił amerykańskich
Węgorze bardzo kochały Borsuka
Za to że tak o nie tak dba i
W ramach wdzięczności produkowały
Miliard megawatów elektryczności
Nie była ona jednak
Potrzebna Panu Borsuczkowi
Ponieważ była zbyt pierna i on
Bardziej od prądu był
Rozsmakowany w topinamburze, po którym
Puszczał okrutne wiatry
Aczkolwiek w ogóle mu to nie przeszkadzało
Ponieważ nie miał się przed kim wstydzić
Niestety nasz bohater dawno temu zjadł
Cały zapas topinamburu jaki posiadał
A producenci tego smakołyku nie przyjmowali
W rozliczeniu zardzewiałych jednogroszówek

Pewnego dnia, Pan Borsuk wpadł na pomysł
Że prąd nie może się przecież marnować!
I wystawił na allegro jedno wiadro prundu
Za pińcset złotych następnego dnia o świcie
Przed jego norką stanął handlowiec Enorodu
-Dzień dobry, oświadczam że kupię od
Pana każdą ilość elektryczności
Jaką jest pan w stanie mi dostarczyć
Borsuczka bardzo to ucieszyło, teraz mógł
Kupić sobie całą furę topinamburu
Pałaszować ją dzień i noc
Węgorzom natomiast tak spodobała się
Zabawa w elektrownię
Że produkowały teraz milion
Wiader prundu dziennie, a szczęśliwy Pan
Borsuczek zatrudnił agentów Mossadu
By połamali palce gimnazjalistom
Oprócz tego żarł topinambur i
Zajmował się radosnym popierdywaniem
Pewnego dnia pomyślał, że jego bąki też się
Marnują i zaczął skraplać z nich metan
Który również sprzedawał przez internet
Okazał się on jeszcze
Bardziej chodliwym towarem
Niż elektrowiadra mijały miesiące
A prądowo-gazowe imperium Pana
Borsuczka tak się rozrosło
Że wygryzł z rynku
Cały sektor paliwowo-energetyczny

Taki obrót spraw rozwścieczył pana
Obamę i pana Putina
Choć nie sympatyzowali ze sobą, bo
Jeden z nich był czarny, A drugi był łysy
W końcu dogadali się
I wprowadzili międzynarodowe
Embargo na sprzedaż karczochów jerozolimskich
(bo tak właśnie nazywali topinambur)
Licząc na to iż zagłodzą
Na śmierć energetycznego barona
Z małej polanki - tak nazywali Pana Borsuczka
Jednakowoż nasz biało-czarny łasicowaty
Drapieżnik był sprytniejszy niż im się
Wydawało już dawno temu zaczął
Skupować nasiona jerozolimskiego karczocha
Aby teraz wysiać go na swojej polance
I móc stać się samowystarczalnym

Poprzez siatkę swoich izraelskich powiązań
Odblokował projekt "Google Car"
Skonstruował Iphone'a napędzanego bąkami
I całkowicie
Przejął handel topinamburu na świecie

I wszystkim żyło się długo i szczęśliwie
Dobranoc

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować