Gospel - Psychowizja tekst piosenki (lyrics)

[Gospel - Psychowizja tekst piosenki lyrics]

Chcę byście się zesrali
Mam właśnie taki plan
Chcę byście się zesrali
Ze śmiechu tak jak klaun
Chcę byście mnie jechali
Bo jestem masochistą
Chcę byście się zesrali, strach, Hitchcoock

Tarmoszę brudne cycki, tak jak surowy boczek
I wącham stare cipki, które śmierdzą potem
Życie mnie ma za ciotę
Spuszcza cegłę na mordę
Jak chce se trzepać konia
To rączki mam na kołdrze
Pierdolnęło mnie prądem i rozjebało kompa
Takerem spinam jaja w zakurzony kontakt
Czuję ból istnienia, bo wkładam chuj w imadło
Męczy mnie klaustrofobia
Narzucam na ryj wiadro
Wszystko czego nie chcesz leje ci na łeb
Jestem tylko pizdą którą prześladuje pech


Wszystko czego nie chcesz leje ci na łeb
Jestem masochistą, chciałbym żebyś był też

Chcę byście się zesrali
Mam właśnie taki plan
Chcę byście się zesrali
Ze śmiechu tak jak klaun
Chcę byście mnie jechali bo jestem masochistą
Chcę byście się zesrali, Kozak, Krzysztof

Mieszam szpachlę łokciem
Mieszam szpachlę, mieszam szpachlę
Mieszam szpachlę łokciem

Chcę byście się zesrali
Ze śmiechu tak jak klaun
Chcę byście się zesrali
Chcę byście się zesrali

Szczęście to jednorożec
Tyle że jest sflaczały
Zamiast rogu na czole ma kawał zwiędłej pały
Zakładam w banku spermy na
Procent dwie lokaty
Chociaż strzelam bez przerwy to
Zawsze są ślepaki weź szprychy na teksty
Chcesz wyjść dojść lala
Zawsze trafiam na lesby i zbieram kopa w jaja
I nie spierdalam z Polski
Choć tydzień nie chlam bimbru
A to jest słabe combo
Jak koniobijca z delirium

Też jesteś masochistą, jak młody Werter pervo
Połykasz szejka z wierteł
Przyprawionego spermą
Lubisz srogi wpierdol i pojazd jak po szkapie
Kiedy szlifujesz berło
Masz w łapie ścierny papier

Wypisane na japie mała ofiara gwałtu
Pazerny szef i głupia dupa
Trzy dychy na karku
Lepiej furę zatankuj i wypierdalaj synek
Lecz wiem że tak nie zrobisz
Bo chcesz być rżnięty w tyłek

Chcę byście się zesrali
Mam właśnie taki plan
Chcę byście się zesrali
Ze śmiechu tak jak klaun
Chcę byście mnie jechali
Bo jestem masochistą
Chcę byście się zesrali, kozak, Krzysztof

Mieszam szpachlę łokciem
Mieszam szpachlę, mieszam szpachlę
Mieszam szpachlę łokciem

Chcę byście się zesrali
Ze śmiechu tak jak klaun
Chcę byście się zesrali
Chcę byście się zesrali

Życie to pudełko czekoladek i
Wszystkie nadziane gównem
Posłowie to są kurwy
A sejm największy burdel
Dupczą się za hajs, a już najlepiej hurtem
Nie tykał bym tych szmat
Nawet zaHIVionym chujkiem

Premier jest alfonsem, prezydent burdel mama
Najlepsi klienci to putin i obama (PAŻAŁSTA)
Ona tańczy dla mnie to
Jest największy szlagier
Więc wpierdalam tą srakę
Bo jestem kaprofagiem

Boję się że Chylińska chce żebym ją miał
To walałbym już obciągnąć tysiąc czarnych pał
Tak bardzo sprawne tyłki mają nasze słowianki
Że mogą łapać dupą pyłki
Albo srać do szklanki

Patrzę na łomianki
Myślę że to jest gówniany sen
Więc żeby bardziej wkurwić się odpalam TVN
Wtedy znowu wiem że mózg sobie usmażę
I mam przejebane jak bałwan na Sacharze

Brawo kurwa gospel, zesrałeś się
Dobra, teraz wypierdalaj psie (hał hał)

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować