Gruby Mielzky, Ero JWP - Dla Podwórek tekst piosenki (lyrics)
Michał Czajkowski
[Gruby Mielzky, Ero JWP - Dla Podwórek tekst piosenki lyrics]
I kolegów, co za murem, łapy w górę
Jak tankujesz z nami półę, ściągaj chmurę
Typy chórem, ja skuję się w chuj
To zawsze było dla podwórek, dla maniurek
I kolegów, co za murem, łapy w górę
Jak tankujesz z nami półę, ściągaj chmurę
Dupy chórem, ja skuję się w chuj
2010, na Biedronce przecen
Trochę to na prom se lecę, morda z petem
Woda z bolsem - tak bym nazwał dietę
Wróżą mi, że szybko skończę, goście
Co wy wiecie
Jestem Gruby Mielzky, typ nie do odjebania
Bity tutaj smaży Little
Płytę drapie Chwiałas
Rób nam hałas albo rób nam lachę
Za trzy lata powiesz, że to grałem
W dechę, mam srogą ekipę tu
By dzisiaj urwać kawał twarzy
Czy mi styknie liter czy będę biegał dwa razy
Cóż, wezmę trzy
W dalszym ciągu nie popalam warzyw
Strzelam palcem do psiarzy
Wiem jak smakuje gazik
Chuj, będzie git, drużyna obok, więc uważaj
Z czym świrujesz
Już czasem jedno słowo pozbawiło kogoś dwójek
Zawsze pokojowo, choć czasem wychodzą kwasy
Nie wiem, co dziś zrobić, lecz ja zrobię
Co mówi mi klasyk
To zawsze było dla podwórek, dla maniurek
I kolegów, co za murem, łapy w górę
Jak tankujesz z nami półę, ściągaj chmurę
Typy chórem, ja skuję się w chuj
To zawsze było dla podwórek, dla maniurek
I kolegów, co za murem, łapy w górę
Jak tankujesz z nami półę, ściągaj chmurę
Dupy chórem, ja skuję się w chuj
To nie drinki z parasolką
W kubkach wóda z kolką
To moi ludzie, osiedlowa saga
Miejski folklor
Wszystko w porządku, normalka tu
Gdzie mieszkam
To robimy cały czas, nie zwalniając tempa
W kubkach wóda z kolką
To moi ludzie, osiedlowa saga
Miejski folklor znasz to na pamięć
Normalka tu gdzie mieszkam
Dzień czy noc, nie zwalniając tempa
Na świat przyszedłem naturalnie
Apgar dziesięc
Potem mnie na Wawrzyszew mama z tatą niesie
Osiedlowe dziecię i ich szybkie dorastanie
Choć ojciec nie był cieciem, czułem
Że trzeba zamieść
Warszawskie Bielany, ulica Andersena
I czeka scena na to, czego jeszcze nie ma
Ero Głos Podziemia, pierwsze tagi na murach
I nie tylko od ganji głowę
Zawsze mam w chmurach
Jak Kiepura kiedy trzeba, usta milczą
Nieraz mnie radiowóz, kurwa, wióz na Wilczą
Ustawki na szkole to WWA klasyka
Małolackie akcje, awantury i muzyka
Już zioło z fify, a nie FIFA na play'aku
Piwa w plecaku i dile przy trzepaku
I te chwile, chłopaku, będę wspominał
W życiu najważniejsza jest przyjaźń
A nie nominał
To zawsze było dla podwórek, dla maniurek
I kolegów, co za murem, łapy w górę
Jak tankujesz z nami półę, ściągaj chmurę
Typy chórem, ja skuję się w chuj
To zawsze było dla podwórek, dla maniurek
I kolegów, co za murem, łapy w górę
Jak tankujesz z nami półę, ściągaj chmurę
Dupy chórem, ja skuję się w chuj
To nie drinki z parasolką
W kubkach wóda z kolką
To moi ludzie, osiedlowa saga
Miejski folklor
Wszystko w porządku, normalka tu
Gdzie mieszkam
To robimy cały czas, nie zwalniając tempa
W kubkach wóda z kolką
To moi ludzie, osiedlowa saga
Miejski folklor znasz to na pamięć
Normalka tu gdzie mieszkam
Dzień czy noc, nie zwalniając tempa