Grupa Operacyjna - Pomocy! tekst piosenki (lyrics)

[Grupa Operacyjna - Pomocy! tekst piosenki lyrics]

Jestem jak pijany chirurg, trzęsą mi się ręce
Skalpel mi upadł, leży gdzieś w pacjentce
Co? Jak to upadł? Zaraz go poszukam
Patrzę w dół co to? Szukam wewnątrz trupa
Tętno spadło do zera
Muszę coś poradzić na to
Będę udawał pulsometr
Jeśli przyjdzie ordynator
Pik, pik, pik mieszko co robisz?
Ja? Nic takiego nie wiem o co panu chodzi
Jezus Maria! Zabiłem Liszowską
Muszę pozbyć się zwłok
Może wypchnę je przez okno
Nie! Tylko nie oknem we
Framudze się nie zmieści
Może jednak by wstała
Gdybym prądem ją popieścił
A to miała być przecież rutynowa liposukcja
Zamiast tłuszcz jej odessać
Zrobiłem z siebie głupka
Tam, gdzie było jej serce


Straszy okropna dziura
Tak się kończą sprawy
Gdy głowę nosisz w chmurach

Co się ze mną dzieje? Nie panuje nad sobą
To już nie jest normalne potrzebna mi pomoc
Teraz, kiedy się staczam, jest ten czas
By wybaczać
Stoję sam w nocy i krzyczę pomocy!

Jestem jak pijany drwal, z piłą łańcuchową
I zaburzeniem błędnika nie panuję nad sobą
Tnę na prawo i lewo, tnę bokami, na oślep
Skąd się tutaj wziął Ibisz?
Czemu tnę jego mostek?
To jest jakaś pomyłka to jest sen wariata
Ibisz ma krwotok, ale ciągle dziwnie macha
I robi taki gest
Jakby chciał gdzieś zadzwonić
Trzymaj tę piłę Krzysiu podam ci telefonik
Nie tak człowieku! Złapałeś złą stroną
Teraz to już nie tobie, to mi potrzebna pomoc
Chcę biec do domu do domu, co to znaczy?
Nie wiem kim jest człowiek
Który z lustra na mnie patrzy
Wiem tylko, że na ziemi leży martwy celebryta
I że o tą operację już nikt go nie zapyta
Może, gdyby lepiej chwytał, byłby pośród nas
Ale gość nic nie chwytał
Przyszedł na niego czas

Co się ze mną dzieje? Nie panuje nad sobą
To już nie jest normalne potrzebna mi pomoc
Teraz, kiedy się staczam, jest ten czas
By wybaczać
Stoję sam w nocy i krzyczę pomocy!

Jestem jak pijany raper, z tym
Że jestem trzeźwy
Powiedziałem raper? Miałem na myśli rzeźnik
Chcę innych zamęczyć
Tak jak siebie sam męczę
Kolekcją dvd, Rodziny zastępczej"
Plakaty z Olą Szwed mam nawet w łazience
Zawsze, gdy o niej myślę
To aż boli mnie serce
Chętnie bym ją schrupał idę
Do celu po trupach więc jej ochrona pada
Podłym podstępem otruta
Wnoszę krew na butach ślady są na dywanie
Nie uciekaj kochanie nic złego
Ci się nie stanie
Chcę tylko pogadać, może wziąć autograf
No może buziaka, jeśli będziesz taka dobra
Nie uciekaj na balkon
Ta balustrada jest słaba!
Chciałbym cię widzieć wszędzie
Ale nie jak spadasz!
Oleńko, głuptasku, to jest dziesiąte piętro
Dobra, spadaj jak chcesz, tylko ląduj miękko

Co się ze mną dzieje? Nie panuje nad sobą
To już nie jest normalne potrzebna mi pomoc
Teraz, kiedy się staczam, jest ten czas
By wybaczać
Stoję sam w nocy i krzyczę pomocy!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować