Grzegorz Turnau - 11:11 tekst piosenki (lyrics)
[Grzegorz Turnau - 11:11 tekst piosenki lyrics]
Prawdziwe jak powietrza stal
Lecz każdej stali twardość –
Nad marnościami marność –
I dni młodości będzie żal
Odwieczne ma ten świat tła
Więc misjonarze światła
Potrzebni nocą są, lecz w dzień –
Jedyny nasz obrońca przed dyktaturą słońca –
Niezastąpiony bywa cień powiada kaznodzieja
Że w tym jest też nadzieja –
W klepsydrze pył się zmienia w pył
Jest teraz to, co było
Co będzie – już się śniło
Dni, noce – do utraty sił
Dwa filary, dwie przepaście
Jedenasta jedenaście siebie sobie wyobraźcie
I uwierzcie Eklezjaście w dość surowy ton
Znów mija ta godzina co mosty przypomina
Prawdziwe jak powietrza stal
Lecz każdej stali twardość –
Nad marnościami marność – i dni młodości –
I dni młodości będzie żal
Na zegarze mija właśnie
Jedenasta jedenaście
Dwa filary, dwie przepaście
Jedenasta jedenaście
Światła jeszcze mi nie gaście