Guzior - MikMik tekst piosenki (lyrics)
Guzior [Mateusz Bluza] Wrocław, Polska
[Guzior - MikMik tekst piosenki lyrics]
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski
I zielony dym w moich płucach niebieskich
Chyba się ziściły mi sny
Zjeździłem miasta i wrzucam LSD
I się zagnieździły glizdy
Pełne od robactwa me płuca bez przerwy
Mam kwadrat jak fraktal i zielony
Dym w moich płucach niebieskich
Poukładałem sobie wszystko po trasie
Nikt nie jest nigdzie bezpieczny na kwasie
Jebać LSD
Czuję się taki maleńki, jakbym jakiejś
Uległ kompresji, niech no zobaczę, e
Mnóstwo mam gówna
Mnóstwo jakichś innych perspektyw
Leżę sobie w wannie, rozmyślam, dodaję
Demony na plecach bez przerwy
Z wachlarzem pełnym, obszernym
Zabierają życie bez mercy
Chwyci, nie puści, ja nie żyję bez spin
Ciągle ktoś zabiera luz mi
Gdy staję się lepszy, suko
Don't be so fucking offended
Życie przejebany pressing bez granic
Te brzegi się zeszły, ulegam sugestii
Udało się im mnie uwięzić
Jestem na lekcji, znowu czegoś nie zdam
Znowu nieobecny kurwa mać, Pepsi czy Cola
Te kreski czy browar
Czy bez nich nie zdołam, ziomeczku po'edz mi
Bo jestem świeższy niż woda
Mam przepis i towar, by przeżyć i skonać
I grzeszyć i kochać, i grzeszyć i kochać
I przeżyć i skonać spojrzeć w oczy bestii
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski, piski i piski
Piski i piski
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski, piski i piski
Piski i piski
Bliscy mi wiedzą, że prawdziwy
Ktoś radzi "zadbaj o PR"
A ja z braciakiem palę jointa w
Kształcie rękawicy jak bracia Diaz
Jadę z tym srogo, a nie jestem jak każda zima
Hasta la vista, skurwiele, nocne flatery
Nocne pragnienia moja ex jakaś za miła
Stresik jak na egzaminach
Ale jakoś lepiej nawijam niż wtedy
Choć miałem obawy, jak sobie z tym poradzę
Zjeby tyle obaw, a nie było potrzeby
A myślałem pół dnia
To wkurwia jak to, że się
Mówi, ziom, "iwyl", nie "ewyl"
No ale już chuj tam (chuj tam)
Tylko te cycki i zyski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Ziomek ziomeczkowi wilkiem, ja
Jestem na siłce, mati bodybuilder
Jak Julian z Baraków, całe życie z drinkiem
Dzisiaj puszczam singiel
Jutro puszczam cyngiel
Ty idziesz na prawo, na prawo
Na prawo, ty suko, na prawo jak Tinder
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski, piski i piski
Piski i piski
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski, piski i piski
Piski i piski
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski, i szyszki
Do fifki, i mik mik, jak znikłem
Tylko te piski i piski
I zielony dym w moich płucach niebieskich