Guzior - Tajfun92 tekst piosenki (lyrics)

Guzior [Mateusz Bluza] Wrocław, Polska

[Guzior - Tajfun92 tekst piosenki lyrics]

Wróciłem do kraju, hop do QueQuality
Kuba nie chybił przy transferze
Nawdychałem oparów się tej znieczulicy
Co stała się moim pancerzem
Mają być pancze, to będą
Pancze, ma być najszczerzej
Będzie najszczerzej
Był taki moment, że robiłem
W fabryce na saksach
Spałem w obskórnym kamperze
Siema Manchester, chyba idę na przestępcę
Reszta trochę bez perspektyw
Nawet te weekendy przestały
Mi zmieniać percepcję
Na lepsze jutro receptę ogarniam
Choć parę tych spraw mnie jeszcze spowalnia
I jeszcze ta panna pojebana z wtedy
Że powinni mnie wjebać w kaftan
Guzior, niechybnie znów w samo serce
Zarób lub zdechnij, czy swoje
Odbębnij, umieraj szczęśliwy, nareszcie


Jeden kawałek puszczany jest co
Trzy miesiące, ej, to chyba kpina
Trochę się opierdalam
W sensie nic nie robię i se wypominam
Nie do końca kumam
Czy aby na pewno nie mam na to parcia
Takie minimum, co dawałem z siebie
To śmiało rzec można, że farciarz
Wygrywam se życie i wrzucam na snapchat
Nie było was kurwy, jak potrzebowałem
Tu wsparcia, nie będzie was
Gdy nie potrzebuje wsparcia

Zmiany nadeszły
Choć zostałem wciąż na blokach
Widać to na pierwszy rzut oka
Nie wierzyłeś w to, to popatrz
Nie wierzyłeś w to, no to popatrz
Zmiany nadeszły
Choć zostałem wciąż na blokach
Widać to na pierwszy rzut oka
Nie wierzyłeś w to, to popatrz
Nie wierzyłeś w to, no to popatrz

Budzę się grudą nabitą do lufy
Układam t-shirty grafiką do góry
A tego jazgotu nie słucham w ogóle
Ty odwiedź kapitol kultury
Błagam, nawet się nie waż
Kojarzyć z tamtymi mnie
Ja tam siedzę sobie cicho, czekam
Aż wpadną karty mi, hee
Bragga? W sensie
Że chcesz wciąż opowiadać żarty mi? Nie
Nara, bo muszę się zająć sprawami ważnymi
Joo, chciałem tylko podcierać
Sobie dupę stówami, byłem zadufany
Jak robiłem całkiem dobre gówno
No a sam byłem spłukany
Nie zaprzątam sobie już głowy
Bzdurami, jak, nie wiem, studiami
Jak, nie wiem, kurwami, jak, nie wiem
Ciuchami jak, nie wiem, bo wiem
Że to i tak chuj da mi
Jak spytasz mnie "Mati, jak
Życie?", nie mówię, że jakoś idzie
Tylko wychodzę na legal i nawet
Nie mówię o płycie, życie
I cieszę się w chuj
A starymi błędami brzydzę
I mam taki luz, że nawet się nie martwię
Ile płyt sprzedamy w tydzień
Ziomek ze skrętami przyjdzie i na
Bank się trzeba im przyjrzeć
Nim ziemia im zadrży, gdy zębami zgrzytnę
Nie jestem raperem, ja standup'y ćwiczę

Zmiany nadeszły
Choć zostałem wciąż na blokach
Widać to na pierwszy rzut oka
Nie wierzyłeś w to, to popatrz
Nie wierzyłeś w to, no to popatrz
Zmiany nadeszły
Choć zostałem wciąż na blokach
Widać to na pierwszy rzut oka
Nie wierzyłeś w to, to popatrz
Nie wierzyłeś w to, no to popatrz

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować